|
|
Autor |
Wiadomość |
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 20:40, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Ale ze mna mozesz wcześniej...a po za tym Chejron i Dioni nie muszą wiedzieć, że poszliśmy na Olimp- puściła mi oczko.
- Cal, planujesz czysto rodzinny wypad czy zabieramy kogoś?
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 20:45, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Cal, planujesz czysto rodzinny wypad czy zabieramy kogoś?
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasprian
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Heros
|
Wysłany: Sob 20:46, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Cal, planujesz czysto rodzinny wypad czy zabieramy kogoś?
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 20:49, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawde obleśne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 20:50, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 20:53, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra, nie odezwał się, ale Sharon tak
- Oh, jakie to słodkie, że troszczysz się o swojego przyjaciela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 20:54, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra, nie odezwał się, ale Sharon tak
- Oh, jakie to słodkie, że troszczysz się o swojego przyjaciela.
-Uwierz mi, że słodkie- warknęła Annabeth.
-To ja już wolałem jak się z córkami Afrodyty zadawał...przynajmniej są ładniejsze- uśmiechnąłem się wrednie do Sharon.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 20:58, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra, nie odezwał się, ale Sharon tak
- Oh, jakie to słodkie, że troszczysz się o swojego przyjaciela.
-Uwierz mi, że słodkie- warknęła Annabeth.
-To ja już wolałem jak się z córkami Afrodyty zadawał...przynajmniej są ładniejsze- uśmiechnąłem się wrednie do Sharon.
- Nie wiesz z kim masz do czynienia, ty...ty...glonie jeden!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:01, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra, nie odezwał się, ale Sharon tak
- Oh, jakie to słodkie, że troszczysz się o swojego przyjaciela.
-Uwierz mi, że słodkie- warknęła Annabeth.
-To ja już wolałem jak się z córkami Afrodyty zadawał...przynajmniej są ładniejsze- uśmiechnąłem się wrednie do Sharon.
- Nie wiesz z kim masz do czynienia, ty...ty...glonie jeden!
-To ty nie wiesz z kim masz do czynienia- usłyszałem znajomy głos siostry.
Po chwili pojawiła się obok mnie i wyglądała dosyć groźnie...jakby nie tak jak zwykle...UWAGA zapamiętać...nie wkurzać siostry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:03, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra, nie odezwał się, ale Sharon tak
- Oh, jakie to słodkie, że troszczysz się o swojego przyjaciela.
-Uwierz mi, że słodkie- warknęła Annabeth.
-To ja już wolałem jak się z córkami Afrodyty zadawał...przynajmniej są ładniejsze- uśmiechnąłem się wrednie do Sharon.
- Nie wiesz z kim masz do czynienia, ty...ty...glonie jeden!
-To ty nie wiesz z kim masz do czynienia- usłyszałem znajomy głos siostry.
Po chwili pojawiła się obok mnie i wyglądała dosyć groźnie...jakby nie tak jak zwykle...UWAGA zapamiętać...nie wkurzać siostry. Za nią stał Travis Hood który krzyknął
- Sharon Mills, nie musisz mówić czym jesteś! Jesteś wybrykiem natury. Dioni nie umie chować kopert.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:07, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra, nie odezwał się, ale Sharon tak
- Oh, jakie to słodkie, że troszczysz się o swojego przyjaciela.
-Uwierz mi, że słodkie- warknęła Annabeth.
-To ja już wolałem jak się z córkami Afrodyty zadawał...przynajmniej są ładniejsze- uśmiechnąłem się wrednie do Sharon.
- Nie wiesz z kim masz do czynienia, ty...ty...glonie jeden!
-To ty nie wiesz z kim masz do czynienia- usłyszałem znajomy głos siostry.
Po chwili pojawiła się obok mnie i wyglądała dosyć groźnie...jakby nie tak jak zwykle...UWAGA zapamiętać...nie wkurzać siostry. Za nią stał Travis Hood który krzyknął
- Sharon Mills, nie musisz mówić czym jesteś! Jesteś wybrykiem natury. Dioni nie umie chować kopert.
-Co tu robi Travis?-Zdziwiłem sie i to nieźle.
-Pomógł mi w małej sprawie -usmiechnęła się dziwnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:11, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra, nie odezwał się, ale Sharon tak
- Oh, jakie to słodkie, że troszczysz się o swojego przyjaciela.
-Uwierz mi, że słodkie- warknęła Annabeth.
-To ja już wolałem jak się z córkami Afrodyty zadawał...przynajmniej są ładniejsze- uśmiechnąłem się wrednie do Sharon.
- Nie wiesz z kim masz do czynienia, ty...ty...glonie jeden!
-To ty nie wiesz z kim masz do czynienia- usłyszałem znajomy głos siostry.
Po chwili pojawiła się obok mnie i wyglądała dosyć groźnie...jakby nie tak jak zwykle...UWAGA zapamiętać...nie wkurzać siostry. Za nią stał Travis Hood który krzyknął
- Sharon Mills, nie musisz mówić czym jesteś! Jesteś wybrykiem natury. Dioni nie umie chować kopert.
-Co tu robi Travis?-Zdziwiłem sie i to nieźle.
-Pomógł mi w małej sprawie -usmiechnęła się dziwnie.
-Dobrze słodziaczki potem będziecie sobie gadać. Wybaczcie ale mam coś do załatwienia - rzuciła Sharon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:17, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra, nie odezwał się, ale Sharon tak
- Oh, jakie to słodkie, że troszczysz się o swojego przyjaciela.
-Uwierz mi, że słodkie- warknęła Annabeth.
-To ja już wolałem jak się z córkami Afrodyty zadawał...przynajmniej są ładniejsze- uśmiechnąłem się wrednie do Sharon.
- Nie wiesz z kim masz do czynienia, ty...ty...glonie jeden!
-To ty nie wiesz z kim masz do czynienia- usłyszałem znajomy głos siostry.
Po chwili pojawiła się obok mnie i wyglądała dosyć groźnie...jakby nie tak jak zwykle...UWAGA zapamiętać...nie wkurzać siostry. Za nią stał Travis Hood który krzyknął
- Sharon Mills, nie musisz mówić czym jesteś! Jesteś wybrykiem natury. Dioni nie umie chować kopert.
-Co tu robi Travis?-Zdziwiłem sie i to nieźle.
-Pomógł mi w małej sprawie -usmiechnęła się dziwnie.
-Dobrze słodziaczki potem będziecie sobie gadać. Wybaczcie ale mam coś do załatwienia - rzuciła Sharon
Popędziła w stronę wielkiego domu.
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:25, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że zabieramy twoją dziewczynę.- odpowiedziała ze śmiechem.-zabiła by mnie gdybyśmy jej nie zabrali.
-Proponuje jeszcze Grovera...Sharon ma na niego zły wpływ- dodałem skinając na satyra śliniącego się na widok Aresówki.
- Aaa, kozłonóg - bawidamek? Ok. Percy o 22 w trójce razem z ślicznotką i bawidamkiem.- powiedziała i pobiegła gdzieś do lasu xD
Ja natomiast podszedłem do ogniska i z pewną obawą powiedziałem upuszczając kawałek steku "Tato, weź jakoś udobruchaj Atene. Ona mnie zabije."
Wiedziałem, że szanse sa marne bo mój ojciec i mama Ann i tak się nienawidzili, ale spróbować zawsze można było.
Annabeth podeszła do mnie i spytała-o czym tak szeptaliście glonomóżdżku ??
- Hm, nie chciałabys wybrać się na Olimp, Watsonie? - Ann od razu skojarzyła, ale zapytała
- To tak można?
-Najwyżej powiemy, że to pomysł Cal. Zreszta tak jest.
-Twoja siostra jest nie poprawna- zauważyła Annabeth
-Jest boginią...dużo może- zaśmiałem się- Idziemy na ognisko- spojrzałem na nią pytająco.
-chmm,a może sie przejdziemy ??
-Pewnie
Szliśmy tak sobie przez las, ale coś nam przeszkodziło w uroczym spacerowaniu. Sharon i Grover, to jest na prawdę obleśne.
-Stary ogarnąłbyś się...nie zaszkodziłoby to tobie, a na pewno pomogło- rzuciłem do satyra, nie odezwał się, ale Sharon tak
- Oh, jakie to słodkie, że troszczysz się o swojego przyjaciela.
-Uwierz mi, że słodkie- warknęła Annabeth.
-To ja już wolałem jak się z córkami Afrodyty zadawał...przynajmniej są ładniejsze- uśmiechnąłem się wrednie do Sharon.
- Nie wiesz z kim masz do czynienia, ty...ty...glonie jeden!
-To ty nie wiesz z kim masz do czynienia- usłyszałem znajomy głos siostry.
Po chwili pojawiła się obok mnie i wyglądała dosyć groźnie...jakby nie tak jak zwykle...UWAGA zapamiętać...nie wkurzać siostry. Za nią stał Travis Hood który krzyknął
- Sharon Mills, nie musisz mówić czym jesteś! Jesteś wybrykiem natury. Dioni nie umie chować kopert.
-Co tu robi Travis?-Zdziwiłem sie i to nieźle.
-Pomógł mi w małej sprawie -usmiechnęła się dziwnie.
-Dobrze słodziaczki potem będziecie sobie gadać. Wybaczcie ale mam coś do załatwienia - rzuciła Sharon
Popędziła w stronę wielkiego domu.
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:34, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
To ty nie wiesz z kim masz do czynienia- usłyszałem znajomy głos siostry.
Po chwili pojawiła się obok mnie i wyglądała dosyć groźnie...jakby nie tak jak zwykle...UWAGA zapamiętać...nie wkurzać siostry. Za nią stał Travis Hood który krzyknął
- Sharon Mills, nie musisz mówić czym jesteś! Jesteś wybrykiem natury. Dioni nie umie chować kopert.
-Co tu robi Travis?-Zdziwiłem sie i to nieźle.
-Pomógł mi w małej sprawie -usmiechnęła się dziwnie.
-Dobrze słodziaczki potem będziecie sobie gadać. Wybaczcie ale mam coś do załatwienia - rzuciła Sharon
Popędziła w stronę wielkiego domu.
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
-już późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez annabeth dnia Sob 21:35, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|