|
|
Autor |
Wiadomość |
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:37, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
To ty nie wiesz z kim masz do czynienia- usłyszałem znajomy głos siostry.
Po chwili pojawiła się obok mnie i wyglądała dosyć groźnie...jakby nie tak jak zwykle...UWAGA zapamiętać...nie wkurzać siostry. Za nią stał Travis Hood który krzyknął
- Sharon Mills, nie musisz mówić czym jesteś! Jesteś wybrykiem natury. Dioni nie umie chować kopert.
-Co tu robi Travis?-Zdziwiłem sie i to nieźle.
-Pomógł mi w małej sprawie -usmiechnęła się dziwnie.
-Dobrze słodziaczki potem będziecie sobie gadać. Wybaczcie ale mam coś do załatwienia - rzuciła Sharon
Popędziła w stronę wielkiego domu.
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:39, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Popędziła w stronę wielkiego domu.
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:46, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Popędziła w stronę wielkiego domu.
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:51, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:55, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Euri dnia Sob 21:56, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 21:57, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 22:01, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 22:02, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 22:05, 03 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 12:42, 04 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 19:31, 04 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Euri dnia Nie 19:55, 04 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 20:19, 04 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
-" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 20:35, 04 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Z
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 22:21, 04 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasprian
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Heros
|
Wysłany: Pon 15:41, 05 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|