![Forum www.herosowo.fora.pl Strona Główna](http://img52.imageshack.us/img52/2745/77321133.png) |
|
Autor |
Wiadomość |
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 20:02, 05 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 21:28, 05 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 21:30, 05 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez annabeth dnia Pon 21:33, 05 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 21:42, 05 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 22:55, 05 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Grover co ci się dzieje!- krzyczała Annabeth to,to,to Sharon do diabła odbiło ci !!!!
-To ja sobie pójde - powiedział Hood, a za nim poszła Cal.
- Grover!! Czy ty nie widzisz co ona z tobą robi? - krzyczała Ann - Wiesz co zastanów się nad wszystkim! I czy w ogóle chcesz z nam pojechać na Olimp!
-Chce - wymruczał Grover - Już sobie ide, ale nie złość się Ann. - po tych słowach pobiegł w głąb lasu, a my zostaliśmy sami, znowu i dobrze zresztą.
-Percy co się dzieje na tym świecie? - westchnęła Ann przytulając się do mnie.
-Nie wiem, aktualnie mam to gdzieś - powiedziałem i chwyciłem Ann za podbródek.
-Percy- wyszeptała Ann, a ja całowałem ją. Znowu, i znowu.
juz późno- powiedziałem.
chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę trójki.Gdy weszliśmy rerszta już tam była.
-Uhm hej - odezwał się Grover, wyglądał na przybitego. - Annabeth gniewasz się? - zapytał cichutko, a Ann uśmiechnęła się tylko i powiedziała.
-Tylko troszkę.
-no to ruszamy, czy będziecie gadać?-zapytała,zniecierpliwiona i rozbawiona calmita.
Poszliśmy za Cal, prowadziła nas okrężną drogą do wyjścia z Obozu. Gdy dotarliśmy czekała na nas taksówka na Olimp.
ciekawe czy rodzice ucieszą się że nas widzą-powiedziałem,choć zdawało mi sie że nie będą zachwyceni. Najwyżej mama Ann przywali mi w twarz, a co tam.
Wsiedliśmy do taksówki. Cal usiadła z przodu, a my w trójkę z tyłu. Siostra odwróciła się do nas i powiedziała
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 18:15, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 18:49, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
-Wrr...nie lubię jak mnie się ignoruje- warknęła Cala patrząc na odchodzącego Hermesa- No dobra, a teraz cicho i za mną- ruszyła w jakąś boczna uliczkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 18:55, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
-Wrr...nie lubię jak mnie się ignoruje- warknęła Cala patrząc na odchodzącego Hermesa- No dobra, a teraz cicho i za mną- ruszyła w jakąś boczna uliczkę. I tak zaczęła się przygoda pt "Zwiedzamy Olimp od kuchni"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 18:59, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
-Wrr...nie lubię jak mnie się ignoruje- warknęła Cala patrząc na odchodzącego Hermesa- No dobra, a teraz cicho i za mną- ruszyła w jakąś boczna uliczkę. I tak zaczęła się przygoda pt "Zwiedzamy Olimp od kuchni"
-Eee...Cal gdzie my w sumie idziemy?- zapytała niepewnie Annabeth.
-Do archiwum Olimpskiego- mruknęła bogini.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 19:06, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
-Wrr...nie lubię jak mnie się ignoruje- warknęła Cala patrząc na odchodzącego Hermesa- No dobra, a teraz cicho i za mną- ruszyła w jakąś boczna uliczkę. I tak zaczęła się przygoda pt "Zwiedzamy Olimp od kuchni"
-Eee...Cal gdzie my w sumie idziemy?- zapytała niepewnie Annabeth.
-Do archiwum Olimpskiego- mruknęła bogini.
-Aha - cała nasza trójka odpowiedziała jednym głosem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 19:09, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Róbcie co chcecie, nie powiem rodzicom - powiedziała.
-sugerujesz coś - spytałem i spojrzałem znacząco na Annabeth.
-Nie no co ty. Nic a nic - zaśmiała się wkładając słuchawki do uszu, pewnie aby nie słyszeć głośnego chrapanie kozłonoga.
-teoretycznie,zostaliśmy sami-powiedziałem szeptem do Annabeth.
-A co z praktyką? - odpowiedziała Ann szeptem kładąc mi głowę na ramieniu.
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
-Wrr...nie lubię jak mnie się ignoruje- warknęła Cala patrząc na odchodzącego Hermesa- No dobra, a teraz cicho i za mną- ruszyła w jakąś boczna uliczkę. I tak zaczęła się przygoda pt "Zwiedzamy Olimp od kuchni"
-Eee...Cal gdzie my w sumie idziemy?- zapytała niepewnie Annabeth.
-Do archiwum Olimpskiego- mruknęła bogini.
-Aha - cała nasza trójka odpowiedziała jednym głosem.
Szismy dalej w ciszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 19:12, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
-Wrr...nie lubię jak mnie się ignoruje- warknęła Cala patrząc na odchodzącego Hermesa- No dobra, a teraz cicho i za mną- ruszyła w jakąś boczna uliczkę. I tak zaczęła się przygoda pt "Zwiedzamy Olimp od kuchni"
-Eee...Cal gdzie my w sumie idziemy?- zapytała niepewnie Annabeth.
-Do archiwum Olimpskiego- mruknęła bogini.
-Aha - cała nasza trójka odpowiedziała jednym głosem.
Szliśmy dalej w ciszy.
No to wchodzić dzieciaki powiedziała Calmita po 10 minutach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 19:14, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
-Wrr...nie lubię jak mnie się ignoruje- warknęła Cala patrząc na odchodzącego Hermesa- No dobra, a teraz cicho i za mną- ruszyła w jakąś boczna uliczkę. I tak zaczęła się przygoda pt "Zwiedzamy Olimp od kuchni"
-Eee...Cal gdzie my w sumie idziemy?- zapytała niepewnie Annabeth.
-Do archiwum Olimpskiego- mruknęła bogini.
-Aha - cała nasza trójka odpowiedziała jednym głosem.
Szliśmy dalej w ciszy.
No to wchodzić dzieciaki powiedziała Calamita po 10 minutach.
Staliśmy przed wielkim budynkiem z róznymi worami. Annabeth oczy się świeciły z zachwytu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Euri
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Łodzi Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 19:19, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
-Wrr...nie lubię jak mnie się ignoruje- warknęła Cala patrząc na odchodzącego Hermesa- No dobra, a teraz cicho i za mną- ruszyła w jakąś boczna uliczkę. I tak zaczęła się przygoda pt "Zwiedzamy Olimp od kuchni"
-Eee...Cal gdzie my w sumie idziemy?- zapytała niepewnie Annabeth.
-Do archiwum Olimpskiego- mruknęła bogini.
-Aha - cała nasza trójka odpowiedziała jednym głosem.
Szliśmy dalej w ciszy.
No to wchodzić dzieciaki powiedziała Calamita po 10 minutach.
Staliśmy przed wielkim budynkiem z róznymi worami. Annabeth oczy się świeciły z zachwytu.
-Uhm, właściwie co to za miejsce - zapytał Grover?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 19:22, 06 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-W praktyce bywa różnie- usłyszeliśmy Calamite.
-Cala- warknąłem oburzony.
-Ale ja nic nie słyszę- zaśmiała się co zabrzmiało jakby się rozdźwięczały dzwoneczki.
-Ja tak samo - powiedział niby zaspany Grover
" Na Zeusa z nimi to zero prywatności normalnie"-pomyślałem rozbawiony.
Jechanie taksówką było tak monotonne, że po kilku chwilach zasnąłem przy "rytmicznym" chrapaniu kozłonoga. Jednak sen nie był mi dany. Po krótkiej chwili, tak mi się w każdym razie wydawało, samochód sie zatrzymał.
-Wstawać śpiochy- powiedziała Calamita
-Co już? - powiedziałem sennym głosem. Ann też się przebudziła ,ale Grover jeszcze chrapał.
Wstawaj Kozłonogu - powiedziałem.
-Ale że yh? Aa. Tak, tak już idę - bredził Grover, gdy Cal wyciągała go z taksówki. Staliśmy naprzeciw Empire i niezbyt wiedzieliśmy co robić. Mamy tak po prostu sobie wejść, pojechać na 600 piętro, wejść na Olimp i zapytać się kogokolwiek "Hej wiesz może czym tak na prawde jest Sharon Mills?"
Siostra jakby czytała mi w myślach.
-Hej spokojnie Gonomóźdżku- poklepała mnie po ramieniu- Ja tu mieszkam zapomniałeś?-zaśmiała się i weszła do windy.
Szybko pobiegliśmy za nią,a w windzie stał... Hermes w własnej osobie. Zachowywał się tak jak zwykle- gadał przez jeden telefon, na drugim pisał sms'a. Zdołałem usłyszeć tylko.
- Tak, tak te pizze to do 20 na Empire. Tak z tym co zawsze. Do usłyszenia, a byłaby jakaś zniżka za stałego klienta?
Miałem nadzieje, że może nie zwróci na nas uwagi, ale przy mojej siostrze było to mało możliwe.
-cześć Hermesiku- usmiechnęła się szeroko- Co tam? Jak zwykle urwanie głowy, co?
Nie odpowiedział nic bo winda właśnie zatrzymała się na 600 piętrze.
-Wrr...nie lubię jak mnie się ignoruje- warknęła Cala patrząc na odchodzącego Hermesa- No dobra, a teraz cicho i za mną- ruszyła w jakąś boczna uliczkę. I tak zaczęła się przygoda pt "Zwiedzamy Olimp od kuchni"
-Eee...Cal gdzie my w sumie idziemy?- zapytała niepewnie Annabeth.
-Do archiwum Olimpskiego- mruknęła bogini.
-Aha - cała nasza trójka odpowiedziała jednym głosem.
Szliśmy dalej w ciszy.
No to wchodzić dzieciaki powiedziała Calamita po 10 minutach.
Staliśmy przed wielkim budynkiem z róznymi worami. Annabeth oczy się świeciły z zachwytu.
-Uhm, właściwie co to za miejsce - zapytał Grover?
-Archiwum kozłonogu- zasmiała sie Cala- jest tu wszystko o herosach bogach i innych takich. Na pewno tu coś znajdziemy o Sharon.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/gBlue/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|