Fabuła II
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... , 12, 13, 14 Następny

Doti · Wysłany: Pon 22:17, 07 Mar 2011 Temat postu:

Gdy zobaczyła że Rashel jest nieprzytomna, a David powoli zaczął tracic siłę ruszyła do ataku ze zdwojoną szybkością. Luna nadal zasypywała mantikorę deszczem strzał, a Ellen rzuciła się mantikorze na grzbiet i zaczęła ją ujeżdżac jak byka. Ciągle wbijała jej miecz w plecy po czym Luna dobiła ją swoimi strzałami. Mantikora po jakiejś pół godzinie zamieniła się w pył. Oczywiście nie obeszło się bez szwanku. Ellen miała złamaną lewą rękę, Rashel była nieprzytomna i poraniona, David jakoś się trzymał, a Luna miała kilka zadrapań. Ellen zapamiętała sobie że już nigdy nie będzie jeździc na mantikorze.

Skaila · Wysłany: Pon 23:38, 07 Mar 2011 Temat postu:

Ciemność i chłód. To ją w tym momencie otaczało. Zobaczyła postać. Gdy podeszła do nie bliżej spostrzegła kto to. Hades. Jej ojciec stał kilkanaście centymetrów od niej.
-Witaj ojcze.-powiedziała i pokłoniła się.
-Cześć Rashel. Jak się czujesz?-spytaj bóg.
Dziewczyna była lekko zaszokowana tą bezpośredniością ale nie zraziła się.
-Nieźle.Zawsze mogło być gorzej.
-Mam do ciebie kilka pytań.-powiedział Hades z przenikliwą miną.
-Oczywiście.
-Co byś zrobiła jak bym powiedział, że masz brata?
-To co teraz robię.-powiedziała i wywaliła na niego gały.
Na tą reakcję Pan Umarłych tylko się uśmiechnął.
-Dziękuję. Teraz możesz wracać.-zakończył rozmowę i pstryknął palcami.

Doti · Wysłany: Wto 17:25, 08 Mar 2011 Temat postu:

Po skończonej walce Ellen wraz z towarzyszami przeniosła Rashel w bezpieczne miejsce. Luna podała córce pana umarłych ambrozję. Po kilku minutach Rashel powróciła do przytomności.
-Jak się czujesz?-spytała Ellen

Skaila · Wysłany: Wto 21:27, 08 Mar 2011 Temat postu:

-Bywało lepiej ale dzięki, że pytasz.-powiedziała Rashel i krzywo się uśmiechnęła.
Czuła, iż jej prawa ręka nie jest w pełni sprawna.

Doti · Wysłany: Wto 21:38, 08 Mar 2011 Temat postu:

Całe szczęście!-powiedziała Ellen. Po czym zerknęła na ręce towarzyszki. Lewa ręka była w całkowitym porządku, ale prawa nie wyglądała najlepiej.
-David daj jeszcze trochę ambrozji- zwróciła się Ellen do chłopaka.-a ty- dodała zwracając się do Rashel- pokaż prawą rękę.

Skaila · Wysłany: Wto 21:49, 08 Mar 2011 Temat postu:

-Weź nic mi nie jest!-powiedziała i wyrwała rękę z uścisku Ellen.
Musiała zachować twarz Przecież nie będzie się tutaj krzywić z powodu złamanej ręki.

Doti · Wysłany: Wto 21:57, 08 Mar 2011 Temat postu:

-Nie chcesz to nie- westchnęła Ellen- ale jeśli potwory nas zaatakują, a ty nie będziesz zdolna do walki to co w tedy?- zapytała Ellen, a w duchu się skarciła. Ostatnio była zbyt opiekuńcza.
-No dobra to kiedy ruszamy?- zapytał zniecierpliwiony David.

Skaila · Wysłany: Wto 22:18, 08 Mar 2011 Temat postu:

-Za 10 minut. Co do tej walki to dam sobie radę. Nie martw się.-powiedziała Rashel-Luna pozwolisz na chwilkę?

Doti · Wysłany: Wto 22:23, 08 Mar 2011 Temat postu:

Ellen oddaliła się żeby jej towarzyszki mogły spokojnie porozmawiac. Podeszła do Davida i zlustrowała go wzrokiem. Miała wielką chętkę spytac Rashel oto czy to nie jest jej brat. Córka Hermesa właśnie chciała się go o coś zapytac, ale nie mogła bo Rashel i Luna właśnie skończyły rozmawiac i zaczęły szykowac się do wyjścia.

Skaila · Wysłany: Wto 22:34, 08 Mar 2011 Temat postu:

-Zbieramy się. Za 5 minut widzę wszystkich gotowych.-powiedziała Luna.
Rashel podeszła pod jedno z drzew i usiała na jednej z gałęzi. Przypatrywała się Davidowi. Bardzo jej kogoś przypominał ale nie wiedziała kogo. To było najgorsze. Po rozmowie z córką Artemidy miała jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi. Nagle ktoś poszedł do niej. Była to Ellen.

Patryk · Wysłany: Nie 11:22, 13 Mar 2011 Temat postu:

- Więc co robimy?Gdzie?-

Antena · Wysłany: Śro 20:44, 30 Mar 2011 Temat postu:

-Teraz się pakujemy. - odpowiedziała Luna rzucając Davidowi plecak. - Szybko, chyba, że chcesz, aby kolejny potwór nas zaatakował.
-Nie, dzięki.
-Całe szczęście, że mam ten łuk od matki. Może się zamienić w plecak.

Doti

Ellen podeszła do Rashel.
-Mam do ciebie prośbę Rashel, kiedy wrócisz do obozu nie mów Chejronowi o mnie dobrze? Co prawda i tak już dawno straciłam szanse na odnalezienie Rue(córka Hestii) lecz przywykłam do takiego życia i szczerze mówiąc nie chce żeby Chejron przestał myślec o mnie jak o martwej.-poprosiła Ellen.

Skaila

Rashel nie zbyt rozumiała zamiary Ellen, ale uszanowała decyzję. W końcu to jej życie.
-Spoko. Nie wspomnę o tobie, chyba, że zmienisz zdanie.- powiedziała i spojrzała znacząco na córkę Hermesa.- Zbierajmy się, bo jak będziemy się tak ślimaczyć to nigdy nie znajdziemy reszty herosów.
-Tak, musimy ruszać.- poparła ją Ellen.
Obie podeszły do Davida i Luny. Chyba przerwały im jakaś rozmowę, ponieważ widząc je nagle umilkli i zajęli się gaszeniem ogniska.
Po kilku minutach wszyscy ruszyli na północ wodząc palcem po mapie. Gwiazdy świeciły nadzwyczaj jasno. "To pewnie błogosławieństwo Artemidy" pomyślała córka Pana Umarłych. Tak czy inaczej czekała ich długa droga, gdyż mapa wskazywała, że najwięcej zaginionych herosów znajdowało się w Europie, a dokładniej we Włoszech.
Dwa dni później cała zgraja herosów obudziła się w pociągu za, który dzięki bogom zapłacił Hades. "Chyba miał w tym jakiś ukryty cel." doszła do wniosku jego córka. Tak czy inaczej jechali pociągiem i musieli z tego skorzystać, co oznaczało długi sen. Właśnie minęli Ateny, gdy mapa, którą trzymała w plecaku Rashel zaczęła świecić niebieską poświatą. Oznaczało to, że są bardzo blisko celu. Córka Pana Umarłych szybko sprawdziła o co chodzi i zaczęła budzić swoich towarzyszy. Dotarli do celu. Teraz zacznie się ostateczna walka o wolność herosów.

Antena

Luna śniła. Nie wiedziała gdzie jest, ani co robi. po prostu była otoczona mgłą. Nagle usłyszała głos.
-Tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Taka odważna, a jednocześnie taka słaba.
"Przestań", chciała powiedzieć, lecz żaden dźwięk nie wydobył się z jej ust.
Rozległ się okropny śmiech, taki, jakiego nigdy nie słyszała jeszcze ludzkość. Luna spadała w ogromną przepaść i coś jej podpowiadało, że to nie Tartar, lecz coś znacznie gorszego.
-Luna, wstawaj. - córka Artemidy otworzyła oczy. - Jesteśmy. Nic ci nie jest? -
-Nic, Rashel. - odpowiedziała córce Hadesa - To tylko sen. Obudź pozostałych.