|
|
Autor |
Wiadomość |
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Śro 19:58, 29 Wrz 2010 Temat postu: Coś innego... |
|
|
Heh. Powiem tak. Nie ma pojęcia, co mnie tknęło, by to napisać. Zaczęłam rozmyślać i... samo wyszło xD Trochę mroczne, ale niedługo wszystko się wyjaśni. To, jak wstawiam, no nie? Acha, piszę z perspektywy Annabeth, potem dopiero będę wplatać innych bohaterów. No, to by było na tyle.
Rozdział 1
Dlaczego nie mógł żyć?! Pytanie kołatało mi się po głowie, drżące pustką i osamotnieniem. Przecież zrobił to, co powinien. Uratował tyle istnień, a nawet mu za to nie podziękowano. Nie wspomniano o nim tylko dlatego, że nie żyje. A dla nich, taki ktoś po prostu... umiera. Nie rozumieją tego, że my pamiętamy. Że dla nas, on nigdy nie pozostanie koniecznym epizodem, przez który należy jak najszybciej przejść, a jeszcze szybciej zapomnieć. Że on żyje w naszych sercach.
Spojrzałam na tych wszystkich ludzi zgromadzonych wokół trumny. Podzielili się na grupki. Na samym przedzie stali ci. którzy przyszli tu, bo myśleli, że tak wypada. Patrzeli się na zasypywany powoli grób pustym wzrokiem szukając myśli, której mogliby się uczepić, by nie myśleć o jego tragicznym końcu. Przy wielkich jałowcach stali przyjaciele. Oni nie chcieli patrzeć. Nie chcieli dopuścić do siebie myśli, że on nie żyje. Że życie toczy się dalej tylko dzięki niemu, a on nie może się cieszyć tym, o co walczył. Matka klęczała przy kupce piachu mając nadzieję, że to tylko koszmar, z którego zaraz się obudzi. Za nią stał ojciec, ojczym i opiekun, który nigdy go nie zawiódł.
Ja stałam zboku wraz z Groverem. Jako jedyni nie mogliśmy w to uwierzyć. Co innego, nie dopuszczać do siebie myśli, nie chcieć uwierzyć, nie rozumieć i pragnąć, by to wszystko się zmieniło. A co innego po prostu nie wierzyć. Nie możesz płakać, bo on przecież nadal żyje. Nie możesz pozostawać w szoku po jego śmierci, bo on nadal żyje. Nie możesz patrzeć z żalem, jak chowają twojego najlepszego przyjaciela, bo nie wierzysz, że nie żyje.
- Niech spoczywa w pokoju - powiedział Zeus i skłonił głowę oddalając się w bliżej nieokreślonym kierunku. Tak jak wszyscy oprócz nas i Sally. Po prostu odwracają się by zapomnieć, by nie czuć bólu, by żyć normalnie. Tego nie mogłam zrozumieć. Przecież on nie żyje, coś zostało zakłócone, a ja nadal jem, śpię, chodzę i oddycham. Tak nie powinno być. Poczułam na plecach rękę ojca. Popchnął mnie lekko w stronę mogiły, na której położyłam czerwoną różę.
- Wrócę po ciebie - wyszeptałam, po czym ruszyłam w stronę samochodu. Może wam wydaję się to dziwne, ale ja znam prawdę. I gorąco w to wierzę.
shorty8[/u]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Śro 19:59, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy zakładałam ten temat ręka trzęsła mi się tak, że nie mogłam nacisnąć ,,wyślij'' xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Śro 20:07, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
nie no teraz z czystym sumieniem bez ŻADNYCH ale moge powiedziec genialne ! shorty to jest...no poprostu...mówił ci ktoś kiedyś że masz naprawde duży talent ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Percy
Tytan
Dołączył: 13 Maj 2010
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Śro 20:20, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nie , nie , i jeszcze raz nie!
Według moich przypuszczeń , osobą nieżyjącą jest Percy, a z tym się nie zgodzę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Śro 20:35, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
a mi sie to podoba nie mamy prawa mówić kto nie żyje ale cokolwiek sie stanie jest to ciekawe i nowe przyznaas ze czegoś takiego jeszcze neikt nie próbował to tylko opowiadanie a naprawde będzie ciekawe zobaczyć coś pisanego z takiej perspektywy więc jestem jak najbardziej na TAK shorty pisz dalej !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maryszka
Śmiertelnik
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Long Island Płeć: Heroska
|
Wysłany: Śro 20:37, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
CUDOWNE, PRZEBOSKIE, RAJKU... ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Percy
Tytan
Dołączył: 13 Maj 2010
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Śro 21:00, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ale przecież , skoro Annabeth powiedziała o nim "najlepszym przyjacielu " , później była wzmianka o Sally ,która jest mamą Percy'ego , to mogę wywnioskować ,że to on nie żyję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Śro 21:10, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Percy, a czy jest powiedziane, że on będzie nie żył wiecznie? xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Percy
Tytan
Dołączył: 13 Maj 2010
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Śro 21:27, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Aham ,może jeszcze go wskrzeszą. :p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Śro 21:33, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Oj, nie martw się o to, już ja coś wymyślę xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annabeth
Zastępca Szeryfa
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 1838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Śro 21:46, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
w to nie wątpie ^^ hahaha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Percy
Tytan
Dołączył: 13 Maj 2010
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Śro 21:57, 29 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Nico wpadnie ?^^ :p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Czw 11:04, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
A wiesz... pomyślę nad tym, dzięki ;***
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Czw 12:06, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Rozdział 2
Siedziałam przy komputerze przygryzając końcówkę ołówka. Dzisiaj mijają dwa lata. Dwa lata od śmierci Percy' ego. Ale ja nadal nie mogę w to uwierzyć. A powinnam najbardziej. Bo to w moich ramionach umierał, to mnie dotyczyły jego ostatnie słowa, ostatnie tchnienie...
,, - Ty i ja - wykrzyknął Kronos wyjmując z pochwy zakrwawiony miecz. Widziałam, jak Percy się zawahał. To była jego decyzja. Chociaż pięć minut zwłoki, a uda nam się złożyć lustro. Bogom dzięki, że Kronos myśli, że nadal brakuje nam jednego kawałka. Zobaczyłam, jak kiwnął głową wyjmując Orkana. Obejrzałam się za siebie. Bogowie nadal wisieli przywiązani do słupów. Percy walczył ostatkiem sił. Miesiące przygotowań, tygodnie walki, a on nawet na chwilę nie przestał ćwiczyć, nie zaprzestał walki. Z niemym podziwem przyłożyłam do ramy ostatni fragment lustra. Było gotowe.
- Giń! - usłyszałam wrzask Kronosa.
- Teraz! - krzyknęłam do Grovera. Odwróciliśmy lustro, a tytan zobaczył swoje odbicie. Jego ciało zaczęło się rozpadać. Wiatr roznosił fragmenty jego cielesności po całej arenie walki, a one wsiąkały w ziemię niczym woda. Po chwili nie było po nich ani śladu. Podbiegłam do Percy' ego leżącego na ubitej, wydeptanej trawie. Odetchnęłam z ulgą, kiedy zobaczyłam, że uśmiechnął się do mnie. Pomogłam mu wstać, a on wziął mnie w ramiona. Staliśmy tak, a wokół nas rozbrzmiewały okrzyki radości. Bogowie zostali uwolnieni, na Olimpie zapanował pokój. Po raz pierwszy od bardzo dawna. Wtedy coś zrozumiałam. Percy podjął decyzję. Przepowiednia została wypełniona. Gdyby nie przyjął wyzwania Kronosa, my nie zdążylibyśmy złożyć lustra. Armia tytana przejęłaby panowanie.
- To za mojego Pana! - usłyszałam krzyk, a kiedy odsunęłam trochę w tył, zobaczyłam plamę krwi na piersi Percy' ego, która zaczęła rozrastać. Za nim stał Luke z uwalanym od krwi mieczem. Percy upadł na kolana i zbladł. Przyklęknęłam obok niego i chwyciłam go za ramiona.
- Wszystko będzie dobrze, rozumiesz? - powiedziałam pewnym tonem. - Wyjdziesz z tego. Jest jeszcze tyle do zrobienia.
Kiwnął głową i zakrztusił się własną krwią. Kątem oka zobaczyłam, że ktoś wiąże ręce Luke' a. Plama czerwonej posoki rozkwitała wokół nas, a nikt jakoś nie kwapił się, by nam pomóc. Po chwili rzuciła się ku nam Grover. Ułożył mi mdlejącego Percy' ego na kolanach i odsunął się, łkając i zanosząc się. Wszędzie panowała cisza, przerywana okrzykami niedowierzania i szlochem.
- Wiesz przecież, że jeśli tego nie przeżyjesz to cię zabiję - powiedziałam, ale sens tych słów jakoś nie mógł do mnie dotrzeć. Chłopak uśmiechnął się słabo.
- Przecież wiesz, ze ci się nie dam. Pomóż mamie, ona nie da sobie rady. Ja... - wyszeptał ledwo dosłyszalnie. - Ja... chciałbym ci coś...
Nie powiedział. Zemdlał.
- Nie- wykrztusiłam, kiedy nie mogłam już wyczuć bicia jego serca. - Nie. To nie możliwe.
On nie żyje. Brzmiało to tak dziwnie i nie miało dla mnie najmniejszego sensu. On nie żyje. Po chwili dotarło do mnie, że ktoś zabrał go z moich ramion. Ktoś podniósł mnie i przytulił. Mama. Wyrwałam się z jej uścisku.
- Zostawcie mnie! - wykrzyknęłam. - Zostawcie mnie wszyscy!
Uciekłam za zniszczone ogniem domki oddalając się od zbiorowiska. Usiadłam po rozłożystym dębem i schowałam twarz w dłoniach. Chciałam rozumieć. Chciała poczuć coś innego niż przejmujący smutek i złość. Ale nie mogłam. Nie mogłam poczuć żalu, ani płakać, bo nie dopuszczałam do siebie myśli, że on nie żyje.
- One nie przecięły nici - usłyszałam głos obok ucha. Rozejrzałam się. Za mną stał Grover, ale to nie do niego należał głos.
- Co? - zapytał satyr przysiadając się do mnie.
- Kto nie przeciął nici? - zapytałam drżącym głosem.
- Mojry - odpowiedziało echo moim własnym głosem.
- To dlaczego o nie żyje?
- Bo potrzebuje ratunku, ratunku, ratunku....''
Otarłam łzy wierzchem dłoni. Byłam już tak blisko. A jeszcze tak daleko. Pozostała mi jedna, ostatnia wyprawa.
shorty8
To nie będzie długie opowiadanko, przewiduję około 8 rozdziałów. Mam nadzieję, ze się spodoba. Chociaż, kiedy to pisałam, to się po prostu poryczałam jak małe dziecko. Ale ja, to ja. Żeby to napisać, musiałam wczuć się w sytuację Annabeth. A to było dosyć przykre...[/u]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shorty8 dnia Czw 12:07, 30 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maryszka
Śmiertelnik
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Long Island Płeć: Heroska
|
Wysłany: Czw 14:11, 30 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kurna, zaraz się poryczę! Cudowne jest!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|