podobało się |
tak |
|
72% |
[ 8 ] |
nie |
|
9% |
[ 1 ] |
może być |
|
18% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 11 |
|
Autor |
Wiadomość |
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 0:02, 02 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nigdy takiej przygody nie miałam, ale rozumiem, o co ci chodzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
karo32104
Pegaz
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Obóz Herosów/Apollo Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 23:39, 02 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
To dobrze a ja takiej też nie miałam ale moja starsza kuzynka tak wypiła i zamiast do chlopaka jechać pojechała do mnie rodzice byli przerażeni jak ją zobaczyli
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamil20
Śmiertelnik
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Pią 18:56, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
tak w ogule to zarąbisty rozdział
Corka Ateny wymiata, Jeden wyjątek moze sie zdazyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karo32104
Pegaz
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Obóz Herosów/Apollo Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 0:13, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Podtapiałem Van tak około dwudziestu sekund kiedy poczułem że przestaje się rwać. Szybko wyciągnąłem ją na powierzchnie wody. Oddychała bardzo słabo, podpłynąłem do brzegu i wyciągnąłem ją. Byłem przerażony, nie wiedziałem co robić, więc Klepałem ją po twarzy . Van się ocknęła i spojrzała się na mnie jak na wariata
- Co robisz? – zapytała zdziwiona
- Yyy… No myślałem że… No że coś ci się stało.
- Tępaku wiesz że mogłeś mnie zabić – dopiero teraz zareagowała
- Przepraszam – powiedziałem ze skruchą
- Dorośnij wreszcie przepraszam nie wystarczy jak kogoś zabijesz
- Teraz na pewno przegram zakład. – powiedziałem prawie nie słyszalnie
- Jaki zakład? – zapytała zagniewana
- To już nie ważne – powiedziałem zwieszając głowę i odszedłem w stronę swojego domku.
Byłem załamany, znowu miałem przegrać zakład z Filipem ostatni był o to kot zje więcej papryczek chili , jak zwykle przegrałam. Doszedłem do swojego domku bachnąłem się na łóżko i zasnąłem.
Obudziła mnie koncha. Wstałem przetarłem oczy i wyszedłem na zewnątrz . Było słonecznie, spojrzałam na zegarek była szósta trzydzieści. Szedłem w stronę kantyny gdy ktoś złapał mnie za ramie, odwróciłem się i zobaczyłem Annabeth.
- Cześć – powiedziała radośnie
- Cześć
- Wiesz że dziś jest bitwa o sztandar? – Znowu chce mnie prosić o pomoc – pomyślałem
- Nie, nie wiedziałem
- Będziesz w mojej drużynie ? – Zapytała błagalnie, wpatrując się we mnie swoimi pięknymi szarymi oczami
- A kto jest w twojej drużynie? Jeśli ktoś z domku Aresa to ja się wypisuje.
- Yyy… No miałam zapytać parę osób. - powiedziała
- To ja się wypisuje. – powiedziałem stanowczo
- Ale jeszcze ich nie pytałam, i nie zapytam - stwierdziła
- Dobra gdzie mam stać?
- Może… Może będziesz pilnował sztandaru… Bo Percy nie chce tam stać
- Jak chcesz, pamiętasz co było w zeszłym roku? – Annbeth się skrzywiła
- Postaraj się nic nie odwalić
- Postaram się
- Bądź pod kantyną o dziewiętnastej
- Dobra
- Wież że przespałeś kolacje??
- Yyy..Tak, nie masz nic w pokoju co nie??
- Niestety nie
- Czyli będę walczył na głodnego – odszedłem w stronę swojego domku.
Ukląkłem na kolana i zacząłem szukać łuku pod moim łóżkiem , złapałem swoją broń i wyciągnąłem ją , była cała zakurzona. Spojrzałem na zegarek było za piętnaście dziewiętnasta, miałem piętnaście minut aby założyć zbroje i znaleźć hełm. Wcisnąłem się w swoją starą zbroje i zacząłem szperać w szafie w poszukiwaniu hełmu. Odnalazłem go zakopanego pod zardzewiałymi mieczami i starymi tarczami. Nie lubiłem nosić hełmów ponieważ ograniczały one moją widoczność. Wybiegłem z pokoju i popędziłem w stronę Kantyny.
Na miejscu zastałem Annabeth
- Idziemy – zakomędowała
- Gdzie reszta?
- Czeka już na polu bitwy
Stałem już na swojej pozycji gdy nagle zabrzmiała koncha. Broniliśmy w sześciu naszego sztandaru.
Zauważyłem Filipa biegnącego w naszą stronę, na piąłem cięciwę i strzeliłem. Dostał w prawe ramie, ręka zaczęła lekko krwawić ale on nie zwracał na to uwagi. Odległość była już dość mała więc wyciągnąłem miecz. Filip natarł na mnie jak taran. Broniłem się jak najlepiej umiałem. Wiedziałem że musze wytrzymać. Skupiłem się jak najlepiej umiałem. Starałem się odeprzeć każdy jego atak a następnie szybko zaatakować, ten sposób stosował zawsze Percy.
Parę minut później zobaczyłem Percy’ego biegnącego z sztandarem. Byłem tak zmęczony że nie zobaczyłem jak Filip mnie atakuje i wbija miecz….
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamil20
Śmiertelnik
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Nie 0:22, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
super zarąbiście
Gdzie wbił ten miecz no gdzie pisz szybko bo nie wytrzymam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skaila
Tytan
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 0:48, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Heh
Moja poprawka ;p
Najlepszy rozdział!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karo32104
Pegaz
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Obóz Herosów/Apollo Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 16:38, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki skaila
Postaram sie jak naj szybciej cos napisać
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karo32104 dnia Nie 19:35, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diafora
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 11 Paź 2010
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Heroska
|
Wysłany: Nie 23:33, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nienawidzę Was
Wy zawsze kończycie w takich momentach !
Bardzo mi się podoba, i błagam pisz szybciej. Kurde no... Nie mam pomysłu na jakiś błyskotliwy komentarz...
W karzdym bąć razie zgadzam się ze Skailą. ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamil20
Śmiertelnik
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Nie 23:54, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Kto jest za tym żeby karo dokończyła to stare opowiadanie?? niech napisze za
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Antena
Opiekun
Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 17:01, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dziewczyno!
Jeśli jeszcze raz skończysz rozdział w takim momencie, mój kijek pójdzie w ruch!
Rozdzialik cudowny. Zgadzam się z Skailą Diaforą, najlepszy pod słońcem.
podpisuje się w petycji Kamila. Jestem za! ;]
I jeszcze raz powtarzam nie kończ w takim momencie, bo jestem strasznie ciekawa i nie odpuszczę, o nie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karo32104
Pegaz
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Obóz Herosów/Apollo Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 18:25, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Spoko postaram sie nie kończyć w takich momętach ale tak nie wiedziałam co tam napisać
I jak ktoś jeszcze bedzie za tym abym dokończyła stare opowiadanko to dokończe 5 głosów minimum narazie jest 2/5
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karo32104
Pegaz
Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Obóz Herosów/Apollo Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 19:41, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Pisalam o 4 w nocy diafora potwierdzi więc nie wiem jak wyszło
I wbija miecz w brzuch, poczułem straszny ból i upadłem na ziemie.
*
Obudziłem się zlany potem, spróbowałem się podnieść ale ktoś mnie powstrzymał była to Annabeth, siedziała przy mnie razem z Van, obydwie były czerwone na twarzy jak by przez bardzo długi czas płakały.
- Co się stało, czemu płaczecie?? – zapytałem
- Nie potrzebnie cię tam ustawiałam mogłeś zginąć i była by to moja wina – załkała Ann
- Nie prawda, wiedziałem co mnie czeka jak dojdzie do starcia z Filpem mogłem się nie zgodzić. – próbowałem ją pocieszyć
- Co się w ogóle stało? – zapytała Van
- Walczyłem z Filipem, gdy zobaczyłem Percy’ego biegnącego ze sztandarem ucieszyłem się i nie zwróciłem uwagi na to co robi Filip a on to wykorzystał i zaatakował. No to tak to mniej więcej wyglądało. – powiedziałem, blado się uśmiechając
- Powinieneś odpocząć, choć Van
- Zostańcie. – poprosiłem
- Ja musze się uczyć – powiedziała Annabeth
- Ja zostanę – zaoferowała się Van. Annabeth wstała i odeszła, a Vnn spojrzała się na mnie wyczekująco
- Co tak się na mnie patrzysz? – zapytałem
- Czemu wy się tak nie nawiedzicie od zawsze? Co ? – spytała cicho Van
- Tak jakoś wyszło. – wzruszyłem ramionami- Ile w zasadzie byłem nie przytomny?
- Od bitwy jakieś trzy godziny.
- Ale impreza się odbędzie? – zapytałem
- Chyba jednak nie nic nie jest załatwione – widziałem co mam zrobić więc w myślach powiedziałem sobie,, Wstajemy, wstajemy ‘’
- Yyy… Co ty robisz? – zapytała zdziwiona
- Wstaje, nie zepsuje twojej imprezy przez jaką ranę, która prędzej czy później się zagoi. – wstałem lakko krzywiąc się z bólu.
- To która jest godzina?
- Koło dwudziestej drugiej trzydzieści.
- Spróbuj wydębić od Braci Hood głośniki ja załatwię muzę i całą resztę – Van rzuciła mi się na szyje i pocałowała policzek.
- A to za co? – zapytałem się zdziwiony
- Za to że zawsze mi pomagasz, przepraszam że wcześniej tego nie zauważałam – tą końcówkę dokończyła bardzo cicho.
Doszedłem do mojego domku. Wszedłem do środka i zastałem na swoje szczęście parę osób
- Potrzebuje muzyki na imprezę, ma ktoś na nowsze hity tego roku? – zapytałem
- Ja mam, a skąd weźmiesz laptopa? – zapytał michael Yew, uśmiechnąłem sie chytrz, wyglądałem za pewne w tym Momocie jak bym knuł szatański plan.
- Głośniki wezmę od Braci Hood a laptopa od Annabeth – powiedziałem zadowolony i wyszedłem. Udałem się do domku Ann. Annabeth siedziała jak zwykle zawalona książkami, wszedłem do pokoju bez pukania wiem co powiecie ,,źle wychowany’’. Ja po prostu lubiłem robić wielkie wejście.
- Cześć, pożyczysz mi laptopa?
- Cięciwo mózgi pogięło cię do reszty, - tak właśnie nazywała mnie Annabeth jak był zadowolona jak była zła byłem dla niem tępakiem draniem albo zwykłym kłamcą -oczywiście że ci nie porzecze-spojrzałem na nią wielkimi kocimi oczami.
- Na co ci on? – zapytała. I już wiedziałem że zaraz go mi da
- Na imprezę, jednak ją robimy. Zapraszam – powiedziałem uśmiechnięty od ucha do ucha
- Dobra, ale nic nie zepsuj
- Nic nie zepsuje bo ty będziesz na imprze, więc nawet się nie odważę – Ann odpowiedziała mi uśmiechem. Wstała i sięgnęła po laptopa, który leżał pod poduszkom.
- Na pewno przede – stwierdziła dając mi laptopa
Szedłem w stronę domku Hermesa kiedy uswiadomiłem sobie że jestem totalnym debile,, Poco zapraszałem Ann na tą impreze skoro ona odbędzie się w jej domku i poco brałem tego laptopa’’. Doszedłem do domku Hermesa i zobaczyłem przez okno Van próbującą uzyskać głośniki choć to co właśnie robiła nie wyglądało na próbę ty raczej na Kutnie dwóch córek Afrodyty o różowa bluzkę Guciego. Wyobraziłem sobie Conora Hooda w różowej bluzce i szpilkach, przeraził mnie ten widok więc szybko odgoniłem tę myśl. Wszedłem do domku jak zwykle bez pukania
- Który pójdzie załatwić alkohol na sylwestra? - Travis jako pierwszy się zgłosił
- Co mam załatwić ??- zapytał zaciekawiony
- Piwo trochę cytrynówki a resztę,co chcesz ale dużo bardzo dużo w obozie trochę nas jest , prawda? – wszyscy pokiwali zgodnie głowami. Gdy Travis wybiegł Van na nowo zaczęła się z nim kłócić.
- Mat weź z nią cos zrób proszę. – błagał mnie Conor
- pożycz nam te głośniki.
- Na co wam? – zapytał jak głupi
- Nie słyszałeś na impreze – odpowiedział zirytowana Van. Wiem że córki Ateny nie kłócą się jak babcie na straganie o kilogram cukru czy jak córki Afrodyty o szminkę, ale Van przyjaźni się ze mną od dziesięciu lat więc mamy podobne zachowania.
- Dobra – powiedział zrezygnowany
- Ale co dobra? – zapytała Van z satysfakcją
- Dobra porzecze wam te głośniki – powiedział Conor przez zaciśnięte zęby. Van wzięła pudełko było duże więc zapytałem ją Czy go nie ponieść, ona powiedziała ze nie ma potrzeby. Wyszliśmy na zewnątrz
- O której jest ta impra i gdzie – zawołał za nami Conor
- Atena dwudziesta trzecia trzydzieści
- Zostało nam z jakieś pół godziny
- Tak wiem – odpowiedziałem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diafora
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 11 Paź 2010
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 19:50, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Hmm... Piwo... Zapowiada się ciekawa impreza xDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Antena
Opiekun
Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 21:14, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wyrzuć piwo, wino Dionizosa i szampan Afrodyty będą lepsze! xD
A całkiem fajny ten rozdzialik. ;]
Uuu.... Zapowiada się niezła imprezka. Oj, będzie bal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamil20
Śmiertelnik
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Śro 13:35, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, super rozdzialik
Zbieram podpisy dalej dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|