Forum www.herosowo.fora.pl Strona Główna

 'Poznać smak miłości '
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Doti




Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Heroska

PostWysłany: Wto 12:16, 15 Lut 2011    Temat postu:

Kiedy ciąg dalszy opowiadania?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Binka
Syrena



Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 1325
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: L.A
Płeć: Heroska

PostWysłany: Nie 22:24, 20 Lut 2011    Temat postu:

Gdy czekałam na Luke znudzona na śmierć poszłam na zakupy . Znudzona kupiłam kilka rzeczy które mogły się przydać . A mianowicie bardzo ładne stroje kąpielowe . Spotkaliśmy się przy kawiarni . Luke nie wyglądał na zadowolonego .
- I co ? – spytałam .
- Nie uwierzyła . Nie wiem dlaczego , zawsze tworzyliśmy rodzinę . Przynajmniej ja miałem takie odczucie . – powiedział gorzko .
- Nie wypominam ci czy co , ale ją zdradziłeś .
- Wiem – westchnął .
- I co teraz ? – spytałam poprawiając bluzkę .
- To co zostało do zrobienia .
- Styks – wzdrygnęłam się .
- Nie mam wyjścia . – stwierdził .
- Pójdę z tobą – zaproponowałam .
- Nie musisz ...
- To naprawdę nic takiego , zresztą sam tam nie możesz iść .
- No dobrze . Wyruszymy jutro a teraz wracajmy na statek . Dobrze ?
- Noo – mruknęłam cicho bo nagle poczułam senność . Zachwiałam się .
- Wszystko dobrze ? – spytał Luke podtrzymując mnie . Nie zdarzyłam odpowiedzieć . Pochłonęła mnie ciemność .



Obudziłam się z potwornym bólem głowy . Nie mogłam otworzyć oczu . Po chwili zmagań wreszcie otworzyłam jedno oko . Byłam w swojej kajucie . Przez okienko wpadało trochę światła . Coś po prawej stronie się poruszyło . Z trudem otworzyłam drugie oko . Przy mnie stał Luke . Miał potargane włosy i rozbiegany wzrok .
- obudziłaś się – powiedział z ulgą .
- Co się stało ? – wykrztusiłam . Usiadł na skraju łóżka .
- Zemdlałaś . Nie szło cię ocucić więc zaniosłem cię na statek .
- Ile byłam nieprzytomna ? – podciągnęłam się na łokciach żeby lepiej widzieć .
- Dwie godziny . – odetchnęłam z ulgą . Więc nie zdążył wyruszyć do Hadesu .
- To dobrze – stwierdziłam . Spróbowałam wstać .
- Leż , zaraz przyniosę ci coś do zjedzenia .
- Nie trzeba ... – machnęłam ręką .
- Poleż jeszcze bo musisz odzyskać siły . – powiedział to i wyszedł . Zostałam sama . Przyjrzałam się sobie w lustrze które wisiało na ścianie . Miałam rozczochrane włosy , zaróżowione policzki i ubrania całe było pogniecione . W skrócie : wyglądałam jak strach na wróble w którego walnął piorun . Podniosłam się powoli . Zdążę chyba przebrać się zanim wróci Luke . Postanowiłam wziąć szybki prysznic . Gdy skończyłam wytarłam włosy w suchy ręcznik . Ubrałam jeansy i błękitny top . Włosy związałam w koński ogon . Kilka razy ochlapałam twarz lodowatą wodą by do końca się ocucić . Usiadłam na łóżku . Po chwili drzwi się otworzyły . Stał w nich Luke z dwoma tackami pełnymi jedzenia . Z uśmiechem mu pomogłam . Na tackach były szaszłyki i grilowane mięso . Pełno sałatek i napoje . Usiedliśmy na łóżku . Zatopiłam się w miękkiej poduszce . Chwile jedliśmy w ciszy . Ja odezwałam się pierwsza .
- Co z jutrem ? - spytałam przeżuwając .
- Bez zmian . Jakoś mi się do tego nie pali . – stwierdził . Przytaknęłam mu .
- Byłeś już w Hadesie ? – pokręcił głową .
- Gdzie jest wejście ?
- Los Angeles .
- Aham . Jak się tam dostaniemy ?
- Na piekielnym ogarze . Wyruszymy z samego rana więc połóż się wcześnie .- poradził syn Hermesa .
- Dobrze – przeciągnęłam się ziewając . Byłam zmęczona , Luke też na takiego wyglądał .
- Ty też powinieneś się położyć – zauważyłam .
- O to się nie martw . – uspokoił – Spakuję nas i się położę .
- Ile to potrwa ? Znaczy wyjazd ?
- Nie wiem . Tydzień ? Jak wszystko dobrze pójdzie .
- A co może pójść źle ? – spytałam jednak nie zdążył mi odpowiedzieć , bo do kajuty weszła jedna z empauz .
- Tu jesteś Luke . Jesteś potrzebny . – rzuciła mi dziwne spojrzenie . – Pośpiesz się . – Wyszła . Luke wstał z ociąganiem .
- Muszę iść , a ty idź spać bo jutro ciężki dzień . – Skinęłam głową . Podciągnęłam kołdrę pod brodę .
- Dobranoc – szepnął cicho i okrył mnie kocem .
- Dobranoc . – mruknęłam . Zamknęłam oczy i udawałam że usypiam . Gdy zamknęły się drzwi wstałam . Spod łóżka wyciągnęłam plecak . I po kolei wkładałam tam rzeczy które wydawały mi się potrzebne . : latarka , ambrozja , nektar , sztylet , bandaże , złote drachmy , bluzę , portfel . Gdy rzuciłam plecak w kąt ustawiłam budzik na 4 . 00 . Powinno wystarczyć . Gotowa na przygodę padłam na łóżko i śniłam .




Obudził mnie budzik . Szybko wstałam . Ubrałam się w ekspresowym tempie . Poszłam na górny pokład do baru na śniadanie i niechcący wpadłam na jednego z herosów .
- Och przepraszam – powiedziałam
- Nic się nie stało . – wyglądał na zdenerwowanego . – Właśnie cię szukałem . Kronos cię wzywa . – powiedział ze strachem w oczach . Skinęłam głową . Poszłam do sali w której była sarkofag Pana Tytanów . Uklękłam . Nie wiedziałam czego wszyscy się w nim boją . Jednak nikt nie jest ... Potrząsnęłam głową . Obiecałam sobie więcej tego nie wspominać . Nigdy . I nikt nie może się o tym dowiedzieć .
- Witaj panie – powiedziałam z spokojem .
- Mam dla ciebie ważne zadanie . Usłyszałem o twoim postanowieniu , że pójdziesz z Lukiem do Hadesu . Zaskakuję mnie to jednak masz w sobie odwagę . Musisz dostać się do obozu , zdobyć zaufanie wszystkich i dowiedzieć się co planują . Nasz szpieg który przebywa w obozie stawia opory. Nie jesteśmy pewni czy nie kłamie . A ty udowodniłaś swoje posłuszeństwo , wiec gdy wrócisz z Hadesu zostaniesz wysłana do obozu . Mam nadzieję , że nie spotkam się z oporem z twojej strony . O szczegółach porozmawiamy później . Odejdź .
- Tak panie . – odwróciłam się i szybkim krokiem wyszłam . To było dziwne . Wróciłam do swojej kajuty po plecak i kurtkę . Czekałam na Luke przy drabince . Wiatr targał mi włosy .
- Ciekawe co będzie dalej ? – spytałam siebie szeptem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skaila
Tytan



Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska
Płeć: Heroska

PostWysłany: Nie 22:45, 20 Lut 2011    Temat postu:

Bardzo fajny rozdział. Nie mogę doczekać się następnego!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antena
Opiekun



Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Heroska

PostWysłany: Pon 16:45, 21 Lut 2011    Temat postu:

Super. ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Doti




Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Heroska

PostWysłany: Pon 16:48, 21 Lut 2011    Temat postu:

Genialne kiedy kontynuacja?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Binka
Syrena



Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 1325
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: L.A
Płeć: Heroska

PostWysłany: Pon 17:22, 21 Lut 2011    Temat postu:

Postaram się napisać niedługo .
I dzięki ; ))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antena
Opiekun



Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Heroska

PostWysłany: Pon 20:21, 21 Lut 2011    Temat postu:

Żeby było niedługo. I ma być więcej akcji. ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Binka
Syrena



Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 1325
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: L.A
Płeć: Heroska

PostWysłany: Śro 16:21, 02 Mar 2011    Temat postu:

Gdy wsiadaliśmy do nowoczesnej i najwyraźniej bardzo drogiej motorówki Luke poinformował mnie o tym , że dzwoniła moja mama . Luke wytłumaczył , że jestem teraz bardzo zajęta ale udało jej się go namówić na odwiedziny ( oczywiście bez konsultacji ze mną ) Mama poznała już Luke kiedy uparła się i kazała mi przyjechać chociaż na dzień . Nic jej oczywiście nie ruszało . Nawet moje kłamstwa . ( choć kłamie zawodowo ) . No i tak więc , popsuł mi się humor . Wrzuciłam plecak do motorówki i usiadłam . Luke wszedł za mną .
- Umiesz to prowadzić ? Albo chociaż uruchomić ? – spytałam
- To podobno nie jest takie trudne – odpowiedział wymijająco .
- Umiesz czy nie ? – No dobra , spokojnie . Na pewno to jest proste . a przynajmniej nie takie trudne . Powiedziałam sobie w myślach . Luke przecież da radę . Zaczęliśmy już oddalać się od „ Księżniczki Andromedy ” a syn Hermesa usilnie próbował odpalić motorówkę . Po pięciu minutach zaczęłam znudzona wychylać się próbując dotknąć wody . Pochyliłam się tak , że prawię wyleciałam ale w końcu dotknęłam tafli słonej wody . Jednak w tej chwili Luke jakoś odpalił silnik a ja wpadłam do wody , robiąc wielkie plum . Luke chcąc mnie ratować rzucił mi koło . Ale najwyraźniej nie potrafi aż tak świetnie celować bo mój ratunek poleciał w drugą stronę . Woda była zimna i czułam coś na nodze . Było obślizgłe i okręciło mi się wokoło kostki , ciągnąc mnie powoli w dół . Zaczęłam przerażona się motać i przypadkowo ochlapałam
Luke’a który wyciągał do mnie ręce .
- Nie miotaj się tak ! I podpłyń bliżej . – krzyknął . Słyszałam go przez wodę w uszach . Walczyłam z tym co ciągnęło mnie na dół ale to było silniejsze a ja powoli opadałam z sił .
- Coś mnie wciąga – odkrzyknęłam . Jednak z całych sił wyszarpnęłam nogę i podpłynęłam w stronę Luke . Nie zdążyłam go dobrze złapać a coś owinęło mi się wokoło tali i pociągnęło w dół . Na szczęście Luke trzymał mnie mocno i chociaż nałykałam się strasznie dużo wody jeszcze żyłam . I kluczowym słowem jest tu jeszcze. Jedną rękę włożyłam do wody i sprawdziłam co mnie trzyma . Można to było określić macką . Nie miałam pojęcia co to może być ale uciskało coraz mocniej i sprawiało straszny ból . Przypomniało mi się , że mam sztylet z tyłu przy pasku . Wciągnięcie go było dość kłopotliwe ale dałam radę . Próbowałam uwolnić się ale nie zranić . Bez żadnego sensu zaczęłam wbijać sztylet nie tak żeby macka poczuła i puściła . Słyszałam jak Luke do mnie krzyczy . Nawet nie mogłam mu odkrzyknąć , ponieważ miałam pełno wody w ustach . Rozproszyłam się i wbiłam sztylet zbyt mocno przebijając macka a wbijając sobie w brzuch . . Krzyknęłam i woda wlała mi się do płuc . Macka puściła wiec jak najszybciej z pomocą wpadłam do motorówki . Przez piętnaście minut Luke pomagał mi wypluć całą wodę z płuc .
- Co to było ? – spytałam gdy mogłam już mówić . Każde słowo bolało. Podał mi koc i ręcznik do wytarcia włosów . Usiadł koło mnie .
- Nie wiem . Nie mam pojęcia . Możliwe , że nasłał to na nas Posejdon . Ale co ty chciałaś zrobić , że musiałaś się wychylać ? – spytał . Nie doczekując się odpowiedzi westchnął .
- No dobrze , obeschnij a potem możesz się położyć .
- Nie chce mi się spać – stwierdziłam . Dygotałam na całym ciele .
- Za jakąś godzinkę będziemy na brzegu tam czeka na nas nasz transport . – odwrócił się w moją stronę i podarował mi śliczny uśmiech .
- A co to będzie ? – w duchu modliłam się o samochód a nie coś magicznego .
- Niespodzianka – powiedział wesoło . Jęknęłam .
- Czyli ? – podeszłam do niego .
- Już mówiłem , że niespodzianka . Nie powiem – oznajmił .
- No dobra , dobra . – wróciłam na miejsce i gdy siadałam poczułam przerażający ból w boku . Dopiero teraz zauważyłam , że całą koszulka przesiąknęła mi krwią . Podniosłam koszulkę do góry . Rana wyglądała na głęboką . Odwróciłam wzrok . Nie mdleję na widok krwi czy skaleczeń ale też nie jestem ich fanką .
- Mamy apteczkę ? – spytałam Luke’a .
- Tak , coś się stało ? – spytał odwracając się do mnie . Jego wzrok powędrował na mój brzuch . – Dlaczego nie powiedziałaś , że się skaleczyłaś ? – kręcąc głową zaczął szukać apteczki w schowku .
- Bo to nic . Niema się czym przejmować . – zapewniłam .
- Możesz mieć zakażenie – stwierdził . Pokazał mi ręką żebym się położyła . Gdy przemywał ranę ambrozją nawet nie powstrzymywałam się od wbijania mu palców w ramię . Ból był straszny .
- Kto kieruje motorówką ? – nie było to zbyt inteligentne pytanie bo byliśmy tylko we dwoje ale to tylko przyszło mi do głowy .
- Autopilot – poinformował mnie zakładając mi bandaż .
- Podnieś się – polecił . Zrobiłam to z trudem . Kiedy skończył usiadłam jak najdelikatniej umiałam . Na szczęście nie poczułam bólu . Wciąż czułam zimno . Z daleka było widać brzeg .
- Ile jeszcze ? – Na powrót okryłam się kocem .
- Niecałe pół godziny . – chwile później zadzwonił jego telefon . Był to telefon skonstruowany przez Dedala . Mieliśmy od niego całkiem sporo rzeczy . Ja też miałam taki telefon . Odebrał i chwile słuchał .
- Okey , to spotkamy się o godzinę później . Tylko naprawdę masz tam być , zrozumiano ? – z westchnieniem rozłączył się .
- Coś nie tak ? – pokręcił głową .
- Mamy problemy , nasz jedyny szpieg na obozie nie wykonuję obowiązków . Jest uparta . No i nie chciała zdradzać bogów . No ale to nic .
- Yhm – mruknęłam.



Gdy zeszliśmy z motorówki poczułam silne zawroty głowy . zachwiałam się i miałam już zaliczyć kolejną morska kąpiel jednak Luke w ostatniej chwili złapał mnie za rękę . Trzymał mnie przez chwilę w ramionach po czym wyraźnie skrępowany puścił .
- Dzięki – powiedziałam z uśmiechem ale usilnie starłam się nie zarumienić .
- Nic takiego . – pomogłam wyjąć mu plecaki .
- Gdzie teraz ? – spytałam .
- Mamy dodatkową godzinę więc może wynajmiemy pokój w hotelu i doprowadzimy się do porządku ? – zaproponował . Spojrzałam na siebie . Wyglądałam jak jakiś bezdomny do tego śmierdziałam glonami a na bluzce wciąż miałam ślady krwi .
- Jestem jak najbardziej za . – znalezienie hotelu nie było trudne bo tak właściwie stał jeden koło drugiego . Wybraliśmy śliczny który wyglądał jak mały pałac . Nazywał się „ Pyton ” . Jak na mnie nazwa nie pasowała ale to nie ja wybierałam . W środku wszystko wyglądało jak wykładane w marmurze . Od recepcjonistki dostaliśmy klucze do pokoi . Luke zapłacił platynową karta . Kobieta nie zadawał nam pytań ale wyglądał na ciekawą . Mieliśmy pokoje obok siebie . Przez chwilę siłowałam się z zamkiem ale w końcu drzwi puściły a ja wpadłam do pokoju . Stało w nim duże łóżko z baldachimem , szafa , elegancka toaletka i lustro które było zepchnięte pod ścianę . Podłoga była wyłożona białym miękkim dywanem . Pokój był przytulny . Rzuciłam plecak na łóżko . Zajrzałam da łazienki . Była cała w bieli . Ogromna wanna a na stoliczku koszyk z szamponami . Odkręciłam kurek z ciepłą wodą . Wlałam cały olejek fiołkowy . Pachniał słodko . Przesiedziałam w wannie jakieś piętnaście minut , potem owinęłam się ręcznikiem . Przyglądałam się sobie w lustrze . Miałam worki pod oczami i kilka zadrapań na czole i policzkach . Włosy wyglądały koszmarnie . Przejrzałam koszyczek i znalazłam odżywkę i jakiś preparat na włosy . Gdy je wysuszyłam wyglądały już dużo lepiej . Wyszłam z łazienki i przeszukałam zawartość mojego plecaka . Wyjęłam jasne spodnie i czarny sweterek . Ubrałam się w pośpiechu . Założyłam trampki i wyciągnęłam kosmetyczkę . Wyciągnęłam szczoteczkę do zębów i pastę . Szybko je umyłam . Zapięłam włosy w kucyk i spakowałam wszystko do torby . Kiedy kończyłam ktoś zapukał do drzwi . Okazało się , że to Luke .
- Już jesteś gotowa ? – zapytał . Kiwnęłam twierdząco głową . – Chcesz zejść na dół czy zjeść w pokoju ?
- Zejdźmy – wybrałam . Szliśmy w ciszy ale nie ciążyła nam . Gdy weszliśmy do restauracji kelner zaprowadził nas no stolika . Nie było tu wiele osób . Mężczyzna o siwych włosach , dwie kobiety , małżeństwo z dwójką dzieci a reszta stolików była pusta . Podał nam karty i odszedł . Po chwili przyszedł przyjąć zamówienie . Zamówiliśmy tosty i jajecznicę na bekonie a do tego sok pomarańczowy . Wyglądało smakowicie a ja nie zdawałam sobie sprawy jaka jestem głodna . Zjedliśmy to w ekspresowym tempie .
- Czy my tak właściwie nie mieliśmy dotrzeć do podziemia na piekielnym ogarze ? – spytałam gdy skończyliśmy .
- Zmiana planów . Najpierw odwiedzimy twoją matkę .
- Serioo ? No dobra . – nie byłam zachwycona odwiedzinami . – Jak się tam dostaniemy ?
- Na pegazach – no to świetnie .
- A jak mnie zrzuci ? – spytałam przerażona .
- Nie zrzuci . Przynajmniej nie powinien – stwierdził .
- To nie jest pocieszająca myśl . Hmm...
- Co ?
- Zastanawiam się jak szybka bym spadała – wyznałam .
- A do czego ci to potrzebne . ?
- No może zdarzyłabym złapać ciebie i spadał byś ze mną .
- Nie chce wiedzieć dla czego – zapewnił .
- I dobrze .



Okazało się , że nie muszę martwić bo pegaz był tylko jeden . Dziewczyna która go przyprowadziła miała na imię Silena . Była nieziemsko piękna . Przyglądała mi się dziwnie . No ale ona nie była pierwsza więc nie za bardzo się tym przejęłam . Luke pytał o obóz i o jakieś szczegóły , które mnie nie interesowały . Z plecaka wyciągnęłam butelkę wody którą kupiliśmy po drodze . Gdy się napiłam znudzona zaczęłam przysłuchiwać się ich rozmowie .
- Ktoś się domyśla ? – spytał Luke . Dziewczyna pokręciła głową zaciskając usta .
- Nie chce go okłamywać – wyraźnie próbowała powstrzymać szloch .
- Ale musisz , zrozumiano ? I wiesz co cię spotka jeśli ktoś się dowie . – Luke był surowy i mówił głosem nie znoszącym sprzeciwu .
- Tak – odparła Silena lakonicznie .Potem przeniosła wzrok na mnie . – Kto to ? Ona wie ?
- Tak – potwierdził Luke . Uśmiechnął się do mnie promiennie . – Tess to jest Silena . Sileno to jest Tess . – przedstawił nas sobie . Dziewczyna podała mi rękę która uścisnęłam .
- Miło mi cię poznać – powiedziałam .
- Mi również . Nie widziałam cię chyba nigdy na obozie . Ale cię kojarzę – przyjrzała mi się znowu .
- Nie byłam na obozie – odpowiedziałam .
- No tak . To skąd dowiedziałaś się o bogach ? – wskazałam Luke’a palcem .
- Od niego . – wyglądał na zaskoczoną .
- Przeważnie ktoś robi za ciebie brudną robotę – powiedziała Silena do Luke’a – Czym ona zawdzięcza ten zaszczyt ?- spytała z kpiną .
- Nudziło mi się , a Kronos stwierdził że jest bardzo mocnej krwi .
- No i jestem słodka – wtrąciłam .
- To też – zgodził się Luke . Uśmiechnęłam się zadowolona i przyjrzałam Pegazowi . Ogarnęło mnie dziwne uczucie i nagle wyobraziłam sobie jak spadam nad panoramą Nowego Yorku . Potrząsnęłam głową . Nie spadnę ! Silena poinformowała nas o tym , że naprawdę się śpieszy i zostawiła nas samych . Luke pomógł mi wejść a sam usiadł z przodu . Najpierw trzymałam się go mocno ale potem gdy ani razu nie próbowano mnie zwalić zaczęłam usypiać . Od dłuższego czasu nic mi się nie śniło .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Doti




Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Heroska

PostWysłany: Śro 19:56, 02 Mar 2011    Temat postu:

Ekstra! Kilka literówek i błędów interpunkcyjnych, ale reszta jest w porządku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karo32104
Pegaz



Dołączył: 11 Gru 2010
Posty: 1173
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Obóz Herosów/Apollo
Płeć: Heroska

PostWysłany: Czw 0:17, 03 Mar 2011    Temat postu:

Super
Fakt pare literówek jest


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skaila
Tytan



Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska
Płeć: Heroska

PostWysłany: Czw 15:21, 03 Mar 2011    Temat postu:

Naprawdę mi się podoba. Fajny pomysł.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Binka
Syrena



Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 1325
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: L.A
Płeć: Heroska

PostWysłany: Nie 21:29, 06 Mar 2011    Temat postu:

Ktoś mną potrząsał . Otworzyłam oczy . Słońce świeciło mocno w oczy . Wciąż lecieliśmy , ale nie wiedziałam przed sobą Luke’a .Obróciłam się i napotkałam niebieskie śliczne oczy które się we mnie wpatrywały . Mimo wili się uśmiechnęłam .
- Już jesteśmy – poinformował mnie . Spojrzałam w dół . Rzeczywiście w oddali widziałam swój dom . W oczy rzucał się czerwony dach .
- Długo spałam ? – zastanawiam się jak znalazłam się na przedzie . No przecież nie mógł mnie przenieść .
- Dwie i pół godziny .
- Aż tyle ? – pegaz wylądował w ogródku przed tarasem .
- Nie długo . Byłaś po prostu zmęczona . – Luke był u mnie w domu tylko na chwilę bo mama zabrała nas do restauracji .
- Która godzina ?
- Przed dwunastą .
- Szybko się uwinęliśmy . – zauważyłam .
- Yhm – przytaknął . Pomógł mi zejść i wziął plecak . Podeszliśmy do drzwi i już miałam zadzwonić gdy same się otworzyły a stała w nich mama . Przytuliła mnie na powitanie . Uśmiechała się tak promiennie ,że wokoło jej ust było widać kilka uroczych zmarszczek . Pegaz odleciał . Nie wiem gdzie . Mama posadziła nas w jadalni i nakarmiła . Potem kazała iść odpocząć . Nie mieliśmy nic przeciwko . Luke dostał pokuj gościnny obok mojego . Bardzo ucieszyłam się z tego , że znów mogłam zobaczyć swój pokój . Rzuciłam plecak na podłogę i zatopiłam się w pachnącej waniliowym płynem do płukania pościeli . Od razu usnęłam .


________

Gdy się obudziłam w pokoju było już ciemno . Zajrzałam do szafy . Były tam moje wszystkie ciuchy . Wyciągnęłam śliczną długa sukienkę którą kupiłam dwa dni przed tym jak dołączyłam do Luke’a .miała kolor kości słoniowej . Pamiętam jak sprzedawczyni doradzała mi ten kolor , ponieważ podkreślał moją urodę . Wtedy decyzja jaki kolor sukienki będzie odpowiedni potrafiła zabić a teraz . Uśmiechnęłam się . Trzeba przyznać , że teraz nie byłam taka sama . Dorosłam . I poradzę sobie z rzeczami o których wcześniej nie miałam pojęcia . Popatrzyłam na sukienkę w moich rękach i nawet się nie zastanawiając postanowiła , że ją włożę . Tak po prostu i bez okazji . Wzięłam szybki prysznic . Ułożyłam włosy w koczek i pozwoliłam żeby kilka pasm z niego wypadło . Przejechałam usta błyszczykiem i założyłam baletki w identycznym kolorze jak sukienka . Spojrzałam w lustro . Wyglądałam nawet całkiem ładnie . Bransoletkę z sierpem jak zwykle miałam zapiętą na nodze . Gdy schodziłam dół niechcący potknęłam się o schodek i zachwiałam się .uratowało mnie to , że zostało mi tylko pięć schodków na dół . Upadłam na kolana . Trzeba być takim ciamajda jak ja żeby przewrócić się na schodach po których schodziłeś od lat . Weszłam do pokoju . Mama siedziała z Luke’m na kanapie i oglądali zdjęcia . Nie byłoby w tym nic takiego ale mama pokazywała mu moje zdjęcia z dzieciństwa . Jęknęłam .
- Mamo ! Jak mogłaś ? – spytałam . Luke podniósł wzrok znad zdjęcia i uśmiechnął się .
- Byłaś śliczna – stwierdził .
- I prawie na każdym zdjęciu umazana czekolada – dokończyła mama . Próbowałam się bronić ale miała racje , co drugie zdjęcie było ze mną całą w czekoladzie . Mam do niej słabość . większość zdjęć zaczynała się wtedy kiedy mam 5 lat i mnie adoptowali ale mam kilka sprzed tego czasu . Zawsze jestem na nich sama . Nikogo nie ma w kadrze . Z westchnieniem usiadłam przy Luke . trzymał w ręku zdjęcie . Miałam na nim za dużą sukienkę mamy , jej buty , biżuterię i kapelusz . Do tego miałam mocno pomalowane usta czerwoną pomadką a na policzkach tonę różu . Z udawanym przerażeniem zasłoniłam mu oczy .
- To zdjęcie jest chyba najgorsze ! Dlaczego mu to pokazałaś ? – Luke powstrzymywał się od śmiechu ale marnie .
- Co ty chcesz od tego zdjęcia ? Byłaś urocza . –powiedział . Nie odpowiedziałam tylko z udawanym obrażeniem odwróciłam głowę .
- O zobacz to . Na tym jest w pierwszej klasie ! Jak ona wtedy się bała ! – wspominała mama . Spojrzałam na zdjęcie i zobaczyłam kilkanaścioro dzieci uśmiechniętych do aparatu . miałam na sobie śliczną różową sukienkę z falbankami .
- W co ty mnie wtedy uprałaś ? – mruknęłam .
- Wszystkie dziewczynki były zawsze zazdrosne o te sukienki a ty też nie miałaś nic przeciwko .
- Nie mam pojęcia dlaczego . – reszta zdjęć była tylko gorsza ale Luke na szczęście się nie śmiał . No tylko jeden raz z zdjęcia z imbirkiem ale oberwał poduszką po głowie .Mama wyszła zrobić herbatę . Siedzieliśmy razem wciąż oglądając .
- Nie mogę uwierzyć , że ona ci je pokazała . !
- Dlaczego ?
- Daj spokój na każdym zdjęciu jest tylko gorzej !
- Przesadzasz . – stwierdził
- Nie .
- I muszę cię poinformować , że chcę mieć jedno takie zdjęcie .
- Nie !
- Tak muszę . I jak nie będziesz miał nic przeciwko to chcę to w sukience twojej mamy
- Zaraz się rozpłaczę . I po co ci ono ?
- Powieszę w ramce na ścianie .
- Chcesz coś odstraszyć ? To ma działać jak strach na wróble ?
- Oczywiście , że nie ale chce mieć pamiątkę .
- To słodkie . Ale jak je ktoś zobaczy ?
- Nie martw się .
- Yhm .-Na całe szczęście zdjęcia się skończyły . – Gdzie teraz musimy się dostać ?
- Do Connecticut . – powiedział to tak jakby nie miał ochoty tam jechać .
- Po co ? .
- Achilles miał błogosławieństwo od matki . Długo próbowaliśmy to rozpracować i doszliśmy do wniosku , że to było kluczem . Tylko on jedyny przeżył . – powiedział cicho .
- Na pewno ? Tylko on ? – posępnie skinął głową . – To nie brzmi dobrze .
- Nie ale może jest szansa . – powiedział to tak jakby próbował przekonać samego siebie . Położyłam rękę na jego ramieniu .
- Zawsze jest szansa – uśmiechnął się . To był miły widok tylko jego uśmiech nie dosięgał oczu . Położył swoją rękę na mojej .
- Dzięki za wszystko . – Do pokoju weszła mama z tacą w dłoniach . Uśmiechała się ciepło . Postawiła tacę na stole .
- Pójdę jeszcze może po ciasteczka , co ? – zanim zdążyliśmy coś powiedzieć wyszła . Patrzałam za nią chwilkę .
- Czy w Hadesie jest bardzo ciemno ? – spytałam Luke’a .
- No tak , to kraina ciemności . A dlaczego pytasz ? – muszę przecież mu powiedzieć !
- Ja ... hm...
- No powiedz .
- Ja boję się ciemności – wyszeptałam . Przyglądał mi się przez chwilę .
- Nie chcesz iść do podziemia ? – wyglądał na zmartwionego tym faktem .
- Nie o to chodzi . Mogę iść tylko nie wiem czy dam radę .
- A jeśli przyrzeknę , że będę cię chronił przez cały czas . ? – chwilę się zastanawiałam . Luke był silny i odważny i przy nim mogłam czuć się bezpieczna .
- Możliwe ,że by się udało . – powiedziałam po chwili ciszy .
- Widzisz moja mama nie jest ... normalna . Miewa ataki .
- Ataki ?
- No tak widzisz ona była w stanie przejrzeć przez mgłę i gdy się urodziłem postanowiła zostać wyrocznią . Jednak duch Delf tak jakby ją odrzucił czy coś . I teraz jest po prostu dziwna . Więc jeśli nie chcesz iść ze mną do niej to zrozumiem .
- Pójdę z tobą Luke . To przecież nic takiego . Bardziej martwi mnie to czy przeżyjesz .
- Uwierz , że tak . – dopiero teraz zdałam sobie sprawę , że wciąż trzyma mnie za rękę . Chwilę siedzieliśmy w cisz a do pokoju weszła mama z tatą i ciasteczkami .
- Cześć tato – podniosłam się puszczając przy tym rękę Luke’a , żeby uściskać tatę . Przedstawiłam mu Luke’a . Rozmawialiśmy jeszcze , po czym mama zauważyła która jest godzina i kazała nam iść na górę . Tylko ,że ja nie czułam się zmęczona . Posiedziałam chwilę przed komputerem i popisałam ze znajomymi . Okazało się , że mama ogłosiła mój wyjazd do szkoły w Los Angeles wszystkim . Potem zeszłam na dół i poszperałam w szafkach . Wzięłam na górę paczkę ciastek czekoladowych , jakieś batony , butelkę coca – coli , pianki i sos czekoladowy . Przeszukałam jeszcze dolne szuflady w poszukiwaniu chipsów ale ktoś chrząknął za moimi plecami . Przestraszona podskoczyłam . Odwróciłam się i spostrzegłam mamę która przyglądała się moim znaleziskom . Uśmiechała się , była przyzwyczajona do mojego schodzenia na dół i podkradania jedzenia .
- I ty to wszystko zjesz ? – spytała z ciekawością .
- Mam zamiar . Widziałaś gdzieś chipsy ?
- Powinny być w szufladzie przy zmywarce . – oświeciła mnie . Były tylko serowe i cebulowe ale nie jestem wybredna .
- Luke jest bardzo miły – stwierdziła . Nie wiem do czego zmierza ale mi się już to nie podobało .
- Tak , bardzo .
- I przystojny , tylko ta blizna na policzku ale ...
- Do czego zmierzasz ?
- Do niczego chcę się tylko dowiedzieć czy to twój chłopak. – prawie się zakrztusiłam .
- Mamo , jak możesz ? – jęknęłam .
- Przecież tylko się pytam. Ale przyznaj , że jest przystojny .
- Jest , i ma śliczne oczy – powiedziałam dziwnym głosem .
- To muszę przyznać , a powiesz mi dokąd się wybieracie ?
- Do Connecticut.
- Po co ?
- Po błogosławieństwo jego matki .
- Aham – oczywiście nie wiedziała o co chodzi .
- Idę już na górę . – oznajmiłam . Zgarnęłam ze stołu wszystko co chciałam wziąć i poszłam do pokoju . Położyłam to na łóżku i już chciałam iść do łazienki gdy ktoś zapukał .
- Proszę – drzwi się otworzyły i stanął w nich Luke . – Coś się stało ?
- Nie ale po prostu mi się nudziło a spodziewałem się , że ty nie śpisz . – wytłumaczył .
- Choć siadaj . – wskazałam na łóżko . Spojrzał na jedzenie .
- Po co ci to ? Robisz zapasy na zimę ?
- Nie . Mam taki zwyczaj i zawsze zgarniam jakiś smakołyk do pokoju . – zachichotał . Ale po chwili przestał bo przywaliłam mu poduszką .
- Za co ? – wzruszyłam ramionami .Otworzyłam chipsy , wyjęłam jednego i nalałam na niego sos czekoladowy . Luke przyglądał mi się ale nic nie mówił . Już długo nie jadłam mojego smakołyku więc zjadłam z przyjemnością .
- Ble – syn Hermesa skrzywił się .
- To jest naprawdę dobre . Spróbuj . – teraz jednak przesadziłam z czekoladą i gdy Luke z niechętną miną wkładał chipsa do buzi polewa wylała się mu na rękę . Kiedy zjadł przyznał mi , że nie było takie złe . Śmialiśmy się i zajadaliśmy . W pewnej chwili Luke przejechał mi palcem umazanym w czekoladzie po policzku .
- Ej ! – wzięłam tubkę i wylałam sobie na rękę czekoladę . Luke chciał mi uciec ale nie zdążył i po chwili był cały umazany . Potem rzucaliśmy się piankami a w końcu znudzeni leżeliśmy na łóżku . Gadaliśmy o wszystkim . Nawet nie mogę przypomnieć sobie o czym . Po niecałej godzinie zasnęliśmy .


Rano obudziłam się przytulona do Luke’a co było dla mnie zaskoczeniem . Miał twarz umazaną sosem . Wstałam nie chcąc go obudzić . Na podłodze leżały pianki , chipsy , ciastka . Wyjęłam z szafki nowy ręcznik i chuchy na dzisiaj . Pomknęłam do łazienki . Na twarzy miałam czekoladę . I we włosach też . Wzięłam prysznic i szybko się ubrałam . Gdy wyszłam z łazienki okazało się , że syn Hermesa jeszcze śpi . Nie miałam ochoty go budzić bo wyglądał wręcz uroczo ale chwyciłam aparat i zrobiłam mu zdjęcie . Zamknęłam drzwi i poszłam na dół . Rodziców nie było , za to zostawili karteczkę .

Tess !
Wyszłam do sklepu na zakupy a tata wyszedł dziś wcześniej do pracy .
Przygotujcie sobie śniadanie , wszystko powinno być w lodówce .
W razie czego dzwoń . Zrozumiem jednak jeśli wam się spiesz i nie zastanę was w domu gdy wrócę .
Kocham cię , Mama .

Przejrzałam lodówkę i zdecydowałam , że zjemy kanapki . Pokroiłam wszystko , ułożyłam i właśnie miałam iść obudzić tego śpiocha kiedy sam zeszedł . Był już przebrany i zmył czekoladę . Włosy miał jeszcze trochę mokre . Zjedliśmy w spokoju . Pogoda na zewnątrz nie wyglądała najlepiej . Wiało i najwyraźniej zbierało się na burzę . Włożyliśmy talerze do zmywarki i poszliśmy do pokoju .
- Co teraz robimy ? – spytałam .
- Nie mam pojęcia . – uśmiechnęłam się do niego . Ja też nie miałam żadnego pomysłu . Włączyliśmy telewizor . W wiadomościach mówili o pogodzie na następne dni . Deszcz , burze i dużo wiatru . To ostatnie mi nie przeszkadzało . Wpadłam na pewien pomysł .
- Czym dostaniemy się do domu twojej mamy ? .
- Myślałem nad taksówką , masz coś do zaproponowania ? – uśmiechnęłam się jeszcze szerzej .
- Wiesz wiatr jest strasznie mocny i ... – nie wyglądał na zaskoczonego .
- Dasz radę z dwoma osobami ?
- Ćwiczyłam 3 miesiące i mam nadzieję , że się uda . Nawet nie czuję zmęczenia kiedy jestem sama więc z pewnością dam radę .
- No dobrze , to szybki sposób . Tylko się nie przemęczaj – posiedzieliśmy jeszcze , po czym poszliśmy do pokoi spakować się . Nie miałam nic do pakowania oprócz kosmetyczki i kilku rzeczy . Zeszłam da dół , mamy jeszcze nie było . Z szafy wyciągnęłam kurtkę . Pokręciłam się po domu i poczekałam na Luke’a . Zakluczyłam dom i poszliśmy na tył podwórka . Wiatr targał mi włosy . Tato , ja naprawdę cię proszę ! Pomóż mi trochę i niech się uda . pomyślałam z błaganiem . Wzięłam Luke’a za rękę . Zamknęłam oczy i skupiłam się . Poczułam jak powietrze drga a mój towarzysz zachłysnął się powietrzem . Otworzyłam oczy . Staliśmy na podwórku , ale nie moim . Udało się . Prze-teleportowałam nas do Connecticut .
- Udało się – powiedział radośnie Luke . Skinęłam głowa . Miałam mocne zawroty głowy . Luke przytrzymał mnie chwilę .
- Lepiej – spytał .
- Tak , chodzimy . – odwróciliśmy się w stronę domu .


Przepraszam za błędy ; )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lilka




Dołączył: 22 Cze 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Heroska

PostWysłany: Śro 15:19, 22 Cze 2011    Temat postu:

to jest ekstra czekam na następną część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antena
Opiekun



Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Heroska

PostWysłany: Czw 9:03, 30 Cze 2011    Temat postu:

Cudo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth94-1998




Dołączył: 18 Wrz 2011
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olimp
Płeć: Heroska

PostWysłany: Pon 18:04, 19 Wrz 2011    Temat postu:

Świetne . ! A będzie CD . ?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annabeth94-1998 dnia Śro 3:06, 18 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.herosowo.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin