shorty
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 40, 41, 42, 43 Następny

Binka

Ja też .

Skaila

No to poczekamy razem xD

Binka

No to czekamy .

Skaila

Denerwuje mnie to już,a ciebie?

Binka

No , włosy z głowy wyrywam !

Andromeda

Uważaj bo niedługo ani jeden ci nie zostanie Very Happy

Maryszka

Ja po długiej przerwie... NAPISAŁAM

Skaila

Shorty jeszcze tego nie zatwierdziła!!!
Poskarżę się tatusiowi! <foch>

Diafora

a ja mamusi... I dziadkowi... Smile

Shorty bój sie...

Binka

Z czekania umieram !

Skaila

Ja nie wiem co się z shorty dzieje!

shorty8

JUŻ ZATWIERDZIŁAM!

Skaila

Już jest!!!

Dzień. Poranek. Wschodzące słońce. To właśnie zauważyłem gdy się ocknąłem. Już nie leżałem w szpitalu lecz w moim domku.Czułem się tak jak by po mnie przejechała ciężarówka wioząca stado babć w moherowych beretach albo ja Eskimos na pustyni. Na serio. Usłyszałem skrzypnięcie drzwi i zobaczyłem Posejdona idącego ramię w ramę z Ateną.
-Może byś przepuścił kobietę w drzwiach?-powiedziała poirytowana. Mój ojciec spełnił jej wymaganie.
Gdy zobaczyli że odzyskałem przytomność i leżę na łóżku gdyby nigdy nic podeszli do mnie.
-Percy! Jak dobrze ze odzyskałeś przytomność-krzyknęła bogini mądrości. Zdziwiło mnie to że jest dla mnie miła. Jeśli można osądzać to po jednym zdaniu.
-Też tak myślę-odparłem z lekkim uśmiechem.
-Jak się czujesz?-spytał bóg mórz.
-Jak na kogoś kto zawiesił się między życiem,a śmiercią to dobrze-odpowiedziałem bez przekonania.
-CO?-krzyknęli jednocześnie( co zdarza się raz na 100 lat)
-Jak to możliwe? Przecież ty byłeś tylko ranny,trucizna opanowywała twój organizm i miałeś złamane prawie wszystkie kości ale to nic w porównaniu z zawieszeniem się między światami. - jak zwykle mądrze rzekła Atena.
Szczerze wątpię żeby jej dużo płacili za tą mądrość ale to nie ja ustawiam stawek tylko Zeus. On chyba naprawdę musi ją lubić że aż tak pozwala jej się wykazać.Przypomniało mi się I Prawo Ehrmana brzmiąca mnie więcej tak:
"Każda rzecz pogorszy się zanim się polepszy."
Potem przypomniało mi się II Prawo Ehrmana:
"Nie polepszy się."
Spytacie się skont to wiem. Oczywiście to zasługa Annabeth.
Atena nadal wygłaszała swój wykład ale ja jej nie słuchałem gdyż we drzwiach domku spostrzegłem bogini mądrości. Miała worki pod oczami, zaspany wzrok, koszulkę obozu ubraną na lewą stronę i całą wymiętą. Tak to była ona. Ta która dała mi szansę wyrwać się z tego dziwnego stanu świadomości. Rozmawiała przez telefon komórkowy. Zaraz! Przecież dla herosów to nie niespieczenie! Co na sobie myśli?Gdy mnie zauważyła podbiegła do mojego taty i powiedział coś na ucho. Brzmiało to mniej więcej tak:
"Już czas żeby się z nim spotkał"
Na to ojciec tylko kiwnął głową i pociągnął boginię do wyjścia. Kiedy zniknęli w drzwiach Annabeth rzuciła się na mnie i mocno uściskała.
-Percy jak wspaniale że żyjesz! Nawet nie wiesz jak się martwiłam!-powiedziała tuląc mnie jeszcze mocniej.
-Ej, uważaj bo mnie połamiesz-odparłem kiedy zdążyłem nabrać trochę powietrza w płuca. W tym momencie córka Ateny miała więcej siły niż mój brat cyklop.
W końcu odkleiła się ode mnie powiedziała bardzo poważnie:
-Musisz kogoś poznać.
Po tych słowach do pokoju wszedł chłopak mnie więcej w moim wieku.
-Cześć Percy.- Powiedział lecz mnie w tym momencie zamroczyło...

Krótki bo nie maiłam weny ale trudno Wink

shorty&Skaila

shorty8

No, zatwierdziłam =)

Maryszka

świetne!