|
|
Autor |
Wiadomość |
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Śro 17:53, 19 Maj 2010 Temat postu: shorty |
|
|
,,Jakie to dziwne'', pomyśli ktoś kto to przeczyta, a mnie nie zna. ,,O, rozumiem go'' pomyśli ten kto jest taki jak ja. ,,Macie szczęście, że nie jesteście mną'' pomyślę ja. Bo dla mnie to nie jest dziwne. Trudno, żeby było. Z biegiem czasu się człowiek przyzwyczaja do tego, że ktoś chce obalić Zeusa albo sfajczyć Olimp. I nie rozumiecie mnie. Możecie sobie być herosami. Możecie wybywać na misje, stawiać czoła potworom. Ale nie wy byliście oskarżeni o kradzież pioruna Zeusa. Nie wy byliście w Tartarze. Nie wy podróżowaliście Morzem Potworów i nie wy byliście ludzkim GPS-em. Nie walczyliście z Polifemem i nie przeżywaliście śmierci osoby, która jednak mimo wszystko żyje. Nie uciekaliście przed armią kościotrupów i nie trzymaliście całych niebios na ramionach. Ale jeśli tak, to przepraszam. Rzeczywiście macie jakieś pojęcie o tym co przeżyłem. Ale jednego jestem pewien. To nie wy będziecie decydować o zagładzie olimpu. No może kiedyś. Ale jak na razie to ja jestem jednym z proponowanych osób do tego zajęcia. To może ja się przedstawię. Nazywam się Perseusz Jackson i posiadam niezwykły wręcz w swej prostocie talent. Bo ja nie maluję arcydzieł, nie komponuje muzyki, nie biegam, nie pływam. Ja denerwuje bogów. Mistrzowsko. Po tym wszystkim co przeżyłem tak po prostu wróciłem na rok szkolny do domu. To tak jak wskoczyć z ukropu do kadzi z lodem. Jednego dnia ucztuje na Olimpie, a drugiego dziele ułamki. A teraz w skrócie zanim dojdę do dzisiejszych wydarzeń. Zostawiłem Grovera wyruszającego na wyprawę i wyjechałem do domu. Mama wynajęła mieszkanie w tej samej kamienicy co rodzice Annabeth. A Chejron uznał że bezpieczniej dla nas będzie jeśli ja i Annabeth zamieszkamy w tym samym domu, będziemy chodzić do tej samej szkoły, tej samej klasy, na te same zajęcia i oczywiście siedzieć na każdej lekcji w tej samej ławce żeby móc porozumiewać się w razie niebezpieczeństwa. Dobrze ze nie przyszło mu na myśl żebyśmy mieszkali w tym samym pokoju. No więc dzisiaj czekałem jak co rano pod domem, aż Annabeth w końcu uspokoi tatę, że dzisiaj tak jak wczoraj i przez ostatni rok nie stanie jej się nic złego. Ja mam jednak szczęście pod pewnym względem. Bo codzienna troska mojej mamy o mnie ogranicza sie do pytania ,,nie zapomniałeś długopisu?''. Wiem, wiem, może sie wydawać dziwne że matka posyłająca syna herosa do szkoły w której w każdej chwili może być zaatakowany przez takie i owakie stwory pyta go jedynie o długopis. Tyle że mój długopis zmienia się w Orkana, miecz wykonany z niebiańskiego spiżu. Wiec kiedy Annabeth zdołała się już wyrwać z domu biegiem ruszyliśmy w stronę szkoły. Mieliśmy nadzieje, że zdążymy na lekcje zanim zadzwoni dzwonek. Marzenie ściętej głowy. W końcu szkoła znajdowała się jakieś dwa kilometry od nas, a od dzwonka dzieliły nas jakieś dwie minuty. Kiedy zegar znajdujący sie na wieży z jednego z kościolow wybił ósmą rano poddałem się i zwolniłem
- Annabeth, stój - zawołałem. - Co to za różnica dwie minuty spóźnienia czy pięć.
Wtedy ann zrównała się ze mną.
- Mam nadzieję, że tym razem mamy dobrą wymówkę - mruknęła po chwili.
No i słusznie. Psuły nam się już budziki, uciekały autobusy, bracia Annabeth chorowali na przedziwne choroby, gubiliśmy po drodze plecaki, i zdarzało nam się w sumie jeszcze tyle dziwnych rzeczy, ile było spóźnień w szkolnym dzienniku pod nazwiskami Chase i Jackson. Kiedy stanęliśmy przed bramą szkoły państwowej której nazwy nie wymówi ani nie przeczyta żaden człowiek na świecie powitała nas nasza klasa stojąca na boisku. Pani Bowling znowu przeprowadzała lekcję biologi w terenie. Kiedy ustawiłem się przy innych chłopakach z klasy, a Annabeth powitała się z dziewczynami pani profesor spojrzała na nas i ze szczerym uśmiechem rozbawienia powiedziała:
- Witam nasze papużki nierozłączki.
Dobrze ze Ann nie może tego przeczytać. Bo ja właśnie zapomniałem napisać że z nią chodzę! Tak, od miesiąca. Ktoś pomyślałby że powinniśmy przestać się przekomarzać. Ale ja nadal pozostałem Glonomóżdżkiem, a ona nadal pozjadała wszystkie rozumy. Ale wracając do tematu. Dziewczyny zaczęły chichotać a chłopaki przybili sobie piątki. Bo im się cały czas wydaje że to ONI nas zeswatali. Niech im się zdaje. Tak szczerze to muszę powiedzieć ze trafiła nam się całkiem fajna klasa. Nie ma podziału na lepszych i gorszych, tak więc nie mając kogo bronić i się za nim wstawiając zostałem osobą lubianą w klasie. To całkiem dobrze jak na mnie. I nie grozi mi wylanie. Lubię panią Bowling za to, że zawsze wie co jest w danej chwili właściwe. Wtedy powróciła do tematu. Przedstawiłem właśnie te najnormalniejsze aspekty mojego życia. Ale wróćmy do ,, normalności''.
- A co twoja luba tak zbladła na widok listonosza? - zapytał Mark kiedy ja usilnie próbowałem słuchać wykładu na temat mchów i porostów. - Nie zapłaciła rachunku czy jak?
Odwróciłem się i spojrzałem na Ann. Stała jakieś dwadzieścia metrów ode mnie i wpatrywała się listonosza. Była blada jak ściana. Nagle z głowy pracownika poczty spadła czapka odsłaniają długie siwe włosy i pomarszczoną twarz erynii. Jeśli dobrze zrozumiałem nauczyciela angielskiego, to właśnie zadziałał na mnie bodziec zewnętrzny, czy jakoś tak. Tym bodźcem było to że erynia wyjęła miecz. MIECZ. Wiecie, tego stwora z mieczem jeszcze nie widziałem. Tyle, że jak się później dowiedziałem to nie była erynia. Ale właśnie, o tym później. Jak przystało na poważnych ludzi nasi koledzy zaczęli panikować.
- Niech on schowa ten rewolwer! - wrzasnęła Emily tuż obok mojego ucha. Niewiele myśląc podbiegłem do Annabeth. Ze strony szkoły do biegały nas okrzyki nawołujące do ucieczki.
- To co robimy? - zapytałem.
- to Zmiennokształtna. Stworzenie nie opisane w mitologii, ponieważ nikt ze śmiertelnych nie mógł zauważyć, że nie za każdym razem erynia to erynia, a mojra to mojra - wyszeptała ann.
Po dłuższym namyśle postanowiliśmy sprowokować atak. Nie chcieliśmy żeby wywalili nas ze szkoły, a atak w obronie własnej nie wyglądałby tak źle w kartotece. Zaczęliśmy więc wykrzykiwać wyzwiska po starogrecku. To coś cokolwiek to było rzuciło się na nas. Robiliśmy uniki i staraliśmy się zyskać na czasie. Nagłe zmiennokształtne coś nadziało się na maszt szkoły, leżący tym czasowo na ziemi z powodu chuligańskich wybryków klasy 1c. Nie naszych na szczęście. Zanim jednak zamieniła się w pył zdążyła nas odrzucić do tyłu. Obydwoje uderzyliśmy z ogromnym impetem w ścianę szatni. Prawie słyszeliśmy jęk filarów. Annabeth zemdlała. Zanim stało się tak także ze mną zdążyłem wyczuć bicie serca na jej nadgarstku. Potem widziałem już tylko ciemność.
I jak? To moje pierwsze opowiadanie opublikowane w necie. Mam nadzieję, że się podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kasprian
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Heros
|
Wysłany: Śro 20:36, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
no boskie ,chociaż nie herosowe xD pisz więcej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kasprian dnia Śro 20:37, 19 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skaila
Tytan
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska Płeć: Heroska
|
Wysłany: Wto 22:00, 25 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Brak mi słów!!!!
To jest świetne!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Czw 15:25, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
ja nie mogge bossskiee jedno z najlepszych które czytałam styl pisania taki percejowy XD ale treść aa cudnie że zeswatałaś percy'ego i ann i SUPER
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Percy
Tytan
Dołączył: 13 Maj 2010
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Czw 15:32, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ogólnie dobre, Jeśli dobrze czytałem , to zabrakło trochę tych znaków interpunkcyjnych ,ale to jest nieważne. xD
No dobra, bardzo dobre, jednak...jakby to powiedzieć , pisz drugą część..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Czw 17:23, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Obudziłem się, kiedy podbiegli do nas uczniowie naszej klasy. Annabeth była już rozbudzona i, z tego co udało mi się usłyszeć, nic jej nie było, zresztą tak, jak i mnie. Zawdzięczaliśmy to ( prawdopodobnie) bliskiej obecności kałuży. Szczęściem było też to, że nie puściłem ręki Ann kiedy już zmierzyłem jej tętno. Dzięki temu także ona uległa uzdrowieniu. Kiedy Mark pomógł mi podnieść się na nogi zobaczyłem biegnącą mamę i całą rodzinę Annabeth. Po chwili nadjechała także karetka i policja. Sanitariusze po sprawdzeniu wszystkich kości, o których istnieniu nawet nie miałem pojęcia, puścili nas wolno, a dyrektorka zwolniła nas z lekcji. Mama była przerażona. Nie wiem jak mam określić co działo się z tatą Ann. Nic nie mówił, cały czas tylko tulił Annabet do siebie. Kiedy weszliśmy do domu powiedziałem tylko że muszę odpocząć. Wszedłem do pokoju, oczywiście wcześniej zapewniając, że nic mi nie jest, i dam rade wytrwać parę minut bez opieki rodzicielskiej, i rzuciłem się na łóżko. Leżałem tak dość długo, po czym zauważyłem, że stało się to dość nudne i usiadłem. Usłyszałem pukanie do drzwi. Jak się okazało była to Annabeh, która nawet nie czekając na odpowiedź weszła do mojego pokoju i usiadła obok mnie. Położyła mi głowię na ramieniu i cicho westchnęła. Po chwili jednak wstała i zaczęła przestawiać rzeczy na moim biurku z miejsca na miejsce.
- A ty już nie masz co robić? - zapytałem rozbawiony.
- Nie, jakoś zabrakło mi pomysłów.
Wróciła i znowu przysiadła się do mnie.
- Chejron prosił żebyśmy wcześniej przyjechali do obozu - powiedziała siadając mi na kolana.
- Ile wcześniej?
- A tak za godzinę, dwie.
Spojrzałem na nią zdumiony. Został jeszcze tydzień szkoły, Chejron prosi żebyśmy zebrali manatki i wyjeżdżali? Chyba musiałem śmiesznie wyglądać z rozdziawioną gębą, bo Ann zaczęła się śmiać.
- Ej, Glonomóżdżku. Nie martw się. Rodzice zwolnią nas usprawiedliwiając szokiem pourazowym. We wrześniu normalnie wrócimy do szkoły.
Pocałowała mnie w policzek i znowu zaczęła się śmiać. Rozweseliło to także mnie, więc zacząłem ją łaskotać. Uciekła mi na dół, a ja pogoniłem za nią. W szaleńczym pędzie i śmiechu zdążyłem zauważyć, że rodzice siedzą na tarasie i zaśmiewają się za nas do rozpuku. Dobiegliśmy za dom, a ja wykorzystując ciasnotę miejsca zagoniłem Ann w róg i zagrodziłem jej drogę rękami.
- i co teraz zrobisz? - zapytałem zaczepnie.
- A to - rzekła i pocałowała mnie. Tym razem nie w policzek. Stalibyśmy tam chyba wieczność, gdyby nie bracia Annabeth którzy wylecieli zza ściany jak torpedy i zaczęli chlapać na nas wodą z plastikowych pistoletów. Spojrzałem na Annabeth pytającym wzrokiem. Kiwnęła lekko głową i uśmiechnęła się zawadiacko. Powstrzymałem strumienie cieczy lecącej na nas i zawróciłem je w kierunku chłopców.
- Na czym stanęliśmy? - Zapytała się Ann.
- Na tym że macie iść się pakować - usłyszałem krzyk mamy. Z niechęcią, ale z uśmiechem powędrowaliśmy do domu. Spakowałem się i zszedłem na dół. Wyszedłem na ulicę i spojrzałem na dom. Nagle zrobiło mi się słabo. Oparłem się o metalowe ogrodzenie, ale to niewiele pomogło. Osunąłem się na ziemię o przymknąłem oczy. Miałem wrażenie, że opadam coraz niżej, niżej, aż w końcu wszystko ustało. Znajdowałem się w ciemnym pomieszczeniu, tak ciemnym, że nie widziałem nic. Słyszałem tylko płacz dziecka. Z oddali dochodziły mnie kłótnie i krzyki. Nagle zakręciło mi się w głowie, a niemowlę przestało kwilić. Usłyszałem za to dwa słowa, które przyprawiły mnie o dreszcze. Nie wiem dlaczego. Sophia Elizabeth. Na Styks, czy ja popadam w obłęd? Imiona przyprawiają mnie o dreszcz przerażenia. Teraz znowu słyszałem głosy, ale tak jakby bliższe i bardziej rzeczywiste. Niechętnie otworzyłem oczy bo rażące słońce paliło mi tęczówki. Ktoś pomógł mi usiąść, ale ja i tak nie kontaktowałem. Nie mogłem skupić wzroku, świat wirował, jakbym znajdował się na jakiejś gigantycznej karuzeli. Z oddali dochodziły mnie coraz bardziej przerażone głosy. Kiedy już odzyskałem ostrość widzenia zobaczyłem Annabeth i Chejrona pochylających się nade mną. Z łatwością rozpoznałem obozowy szpital.
- Wszystko dobrze? - zapytała się zaniepokojona Ann. Pokiwałem głową i usiadłem z drobną pomocą centaura.
- Jak długo tu jestem? - zadałem pytanie i przyjrzałem się dobrze Annabeth. Wyglądała, jakby nie spała trzy dni. Chyba, że naprawdę nie spała... oj.
- Tydzień. Dwa dni temu otworzyłeś oczy, ale nie udało nam się nawiązać z tobą kontaktu - odparł Chejron, ale przerwał mu donośny głos pana D.
- Czy ten dzieciak się, na Zeusa, już obudził?! - wrzeszczał. Wtórowały mu przy tym donośne grzmoty, ale ten tylko parł ku nam niezrażony, delikatnie mówiąc, dezaprobatą ze strony jego ojca. - niech idą po te cholerne bachory, bo mi ojciec nogi z...
Przerwał, kiedy zauważył, że już się obudziłem.
- No więc - powiedział Chejron.
- No więc - przerwał mu Dionizos. - Niech ruszą łaskawie swoje szanowne bo ich poszczuje winoroślą. A ty Peter, lepiej zdrowiej.
I sobie poszedł. Chejron podał mi nektar, a ja poczułem się na tyle dobrze, że wstałem i poszedłem za nim do wielkiego domu.
- Wdrożę was w temat zanim was wyślę - rozpoczął centaur. - O tym, że bogowie mają dzieci ze śmiertelnikami już doskonale wiecie. Jest jeszcze jedna sprawa. Niektórzy herosi dożywający dorosłości, żenią się, mają dzieci, i tak dalej. Dzieci herosów nie mają zbyt wielu możliwości. Mogą przejrzeć Mgłę, są nawet dobre w walce, ale nie posiadają żadnych boskich mocy. Za to przyciągają potwory. W jednej ze szkół zebraliśmy piątkę dość potężnych dzieci dzieciaków, którzy nękani są coraz częstszymi atakami potworów. Waszym zadaniem jest sprowadzić je tutaj. Czy są jakieś pytania?
- Jaka to szkoła? - zapytałem. Mam chyba prawo wiedzieć gdzie znajduje się miejsce mojej potencjalnej śmierci.
- Blooserbengressdarkester.
Myliłem się. Ktoś jednak potrafi wypowiedzieć nazwę naszej szkoły.
Rozdział dedykowany osobom takim jak:
- Roxy
- Admin_blog
- aga
- Toudi
- Euri
- Feniks
- annabeth
- Kasprian
- Lapak
- Perseusz
- Jen
- SkAiLaxD
- Wecia
- Kaiserin
- Percy
- Charlotte
- Mamie, tacie, pani z warzywniaka, rodzinie, Wodzowi za wspaniale wystawione zachowanie, wszystkim tym których znam, i tym, którym nie znam. Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez shorty8 dnia Czw 17:28, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Percy
Tytan
Dołączył: 13 Maj 2010
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Czw 18:24, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ej , ej , ej , nie rozpędzaj się tak z tym. xD
Ale z drugiej strony...to jest to na co czekałem!
Pisz dalej , pisz.. xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasprian
Nieświadomy swojego pochodzenia
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Heros
|
Wysłany: Pią 22:50, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
o kolejny fragment pisz dalej i więcej
dzieki za dedykacje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skaila
Tytan
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 11:22, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
super piszesz
dzięki za dedykację
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 18:21, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie ma za co, ja dziękuję ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Percy
Tytan
Dołączył: 13 Maj 2010
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Sob 22:16, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie pozwalam ci przestać pisać! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skaila
Tytan
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska Płeć: Heroska
|
Wysłany: Sob 23:02, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Tak!
To jest rozkaz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shorty8
Tytan
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 3519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tamgdzieżyjąbogowie city Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 17:26, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jesteście niemożliwi... czy ja kiedykolwiek wspomniałam, że zamierzam przestać? A ta wasza zapobiegliwość mi zaimponowała, bo ja często mam odchyły... heh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Wszechpotężna Rada Parzystokopytnych
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: NY ^^ Płeć: Heroska
|
Wysłany: Pon 17:31, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
ja nie moge ty masz sie zająć pisaniem nie gadaniem !! admin każe XD no ale pisz pisz !!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Percy
Tytan
Dołączył: 13 Maj 2010
Posty: 3194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Heros
|
Wysłany: Pon 20:12, 31 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Shorty ,to było jedynie dla upewnienia się , i poganiania do pracy! xd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|