Z pamiętnika (niekoniecznie) herosa
Idź do strony 1, 2 Następny

shorty8

[i]1 stycznia, sobota, 2011

Nowy Rok, wszyscy składają sobie życzenia, a my jak zwykle w domu. Cała rodzina zjechała się do nas, bo taka już jest tradycja. Mogę sobie tylko pomarzyć o Sylwestrze z przyjaciółmi. No nic. Bratosior siedzi cały czas przy stole i obżera się resztkami makowca. Mam co do tego złe przeczucia. Mama plotkuje z ciocią Agą, przy czym zbyt często ogląda się na mnie. Obgadują mnie, to pewne. Ojciec rozmawia z wujkiem Leszkiem o samochodach, tłumikach i innych kondensatorach. Mówią szyfrem, zwyczajnie po to, zebym ich nie zrozumiała. Nie chce mi się opisywać tego, co robi reszta. Łukasz, zwany mylnie człowiekiem, patrzy się na mnie z pokrętnym uśmieszkiem. Zmalował coś, nie ma co się długo nad tym zastanawiać. Musze dokładnie zlustrować swój pokój. Zaraz dwunasta. Trzeba znaleźć szampana. Pewnie wala się gdzieś, pomiędzy puszkami coli, albo.. leży obok mnie. No, to tylko trzeba przypomnieć rodzinie, że jest SYLWESTER.

2 stycznia, niedziela, 2011

Wszyscy śpią. Tylko ja jako tako odzyskałam przytomność i rozejrzałam się zaspana po pokoju. O ile mnie wzrok nie myli, jest... no nie, co za matoł puszcza muzykę o piętnastej rano?! Czas rozmówic się z sąsiadem. Przecież tak nie moze być, no nie mogę. Nie, nie wstaję. Nie mam zamiaru przedzierać się przez ten bajzel. Poczekam, aż mama posprząta. Tak, tak będzie najlepiej.

3 stycznia, poniedziałek, 2011

Mama nadal nie posprzątała. No nie wiem, z kim ja mieszkam. Oczywiscie musiałam wstać i iść do szkoły. Przywitała mnie piękna, zimowa pogoda, piękny zimowy poranek, piękni zimowi ludzie i piękna, zimowa pała z matmy. Szkoda tylko, że rodzice mają całkiem inne poczucie piękna. Pogoda nie piękna, po śniegu pełno, samochód nie moze wyjechać. Dobrze, przynajmniej do szkoły dotrę później. Poranek nie piękny, bo mroźny i samochód nie chce odpalić. Dobrze, przynajmniej do szkoły dotrę później. Ludzie nie piękni, bo starają się przejsć przez przejscie dla pieszych. Dobrze, przynajmniej do szkoły dotrę później. Ocena nie piękna, a już tym bardziej nie zimowa. Z tym się zgodzę, ale popatrzmy na to inaczej. Mamy ocenę JEDEN, odejmujemy J imamy EDEN. Po prostu dostałam się do raju. Bynajmniej nie matematycznego.

4 stycznia, wtorek, 2011

Moje przeczucia się sprawdziły. Bratosior dostał zatrucia pokramowego. Na nic zdały się moje przestrogi, rodzice dalej swoje. Przecież na pierwszy rzut oka widać, ze rozpieszczają to dziecko. Trzylatek nie powinien mieć prawa do opieki starszej siostry, o nie. Na taki ekskluzywny dodatek powinien sobie zapracować. Trzylatek za to, powinien miec prawo do torturowania starszego brata starszej siostry. Bo jej niestety to nie przysługuje. Mam nadzieję, że to się zmieni.

5 stycznia, środa, 2011

Zła wiadomość. Bratosior źle znosi dietę na kleiku ryżowym. W takim razie, jak stwierdziła mama, cała rodzina będzie się mordować, żeby jemu było raźniej. Przeprowadzam się do babci.

6 stycznia, czwartek, 2011

Przeprowadzka odroczona. Tata nakrył mnie na pakowaniu walizki. Kategorycznie odmówił mi prawa do mieszkania w normalnym środowisku i, ignorując moją wolnosć osobistą, zakazał mi wychodzenia z domu. Tak. Pewnie boi się, ze chciałam uciec z jakimś cyganem, wyjść za niego i mieć dziesiątkę dzieci. Hmmm... w sumie, ciekawe. Zastanowię się nad tym, kiedy tylko wymyję włosy z resztek kleiku ryżowego. Misza zapomniała przypomnieć mi o klasówce z angielskiego. Wybaczę jej to, w końcu mnie też wyleciało to z głowy. Mam nadzieję, że pani ulituje się i wstawi mi punkt za prawidłowo wpisane imię i nazwisko. Chyba prawidłowo. Sprawdzian już w poniedziałek. Udam, ze jednak mi się o nim nie przypomniało.

7 stycznia, piątek, 2011[/i]

Wreszcie piątek! Już rano czułam weekend, oczym świadczą pustki w moim plecaku. Dzisiaj koniec kleikowej diety! Bratosior dostał załamania nerwowego i mama stwierdziła, że lepiej zachować zdrowie psychiczne. Teraz zajmujemy się czyszczeniem mieszkania. Nigdy, ale to nigdy nie pozbędziemy się tego zapachu z domu. Do końca życia na kilometr będę smierdzieć papką dla niemowlaków. Oczywiście rodzice nie chcą słyszeć moich narzekań. Dowiedziałam się, co dokładnie zmalował Łukasz. Ty genetyczna pomyłko, GDZIE JEST MOJA GITARA?!

8 stycznia, sobota, 2011

Gitara nadal się nie znalazła. Zabiję tego gnojka!

Antena

Shorty, czy to czasem nie jest Twój pamiętnik? ;p

karo32104

tez mi sie tak zdaje anteno

shorty8

Tak po części Very Happy

Są tu wydarzenia z mojego życia, niekoniecznie wszystkie i niekoniecznie chronologicznie xD

karo32104

kto zwas prwadzi pamiętnik?
ja nie ostatni mi zwinął klimek no i cała klasa sie dowiedziała co w nim było a były w nim zeczy kotryc nie powinne widziec pewne os

shorty8

Ja prowadzę, ale tego nieocenzurowanego tu nie umieszczę xD

karo32104

zastanawiam sie co ty moesz miec w tym pamiętniku niecenzuralnego<mysli>

shorty8

Życie osobiste, prywatne sprawy, to, co czasami sobie myślę o innych (najczęściej rodzinie xD )

karo32104

aha
ja dzisiaj sie dowiedziałam ze klimek prowadzi pamiętnik w ruzowym zeszyciku z barbi

Antena

Różowy zeszycik. ;p
Ja nie prowadzę pamiętnika, ale czasami, zazwyczaj jak jestem smutna, piszę wiersze i tego zeszytu z mą poezją nikt jeszcze nie przeczytał.

Skaila

Shorty jesteś genialna(już wiele razy to mówiłam)!

karo32104

No wiele skaila wiel
Hmm ciekaweco by sie znalazlo ciekawego w tej poezji

shorty8

Wielkie dzięki Very Happy

Myślę, że znalazłoby się wiele ciekawych rzeczy Very Happy

Może coś sprezentujesz?

Antena

Na razie nie, potem zobaczymy. Smile

A tak w ogóle, co się pchacie do tego mojego niby pamiętnika, co? ;p

karo32104

Ja niee mam nic